Wyścig Tour de France powoli się rozkręca. We wtorek kolarze znów wjechali w Alpy, a finisz rozgrywany był na podjeździe pod stację narciarską Orcieres-Merlette. Średnie nachylenie terenu finiszowej wspinaczki wynosiło 6,7 proc. To był dobry moment dla górali, którzy mogli pokazać, że są w wysokiej formie.
Szybko z peletonu urwała się sześcioosobowa grupka, ale ucieczka nie miała większych szans na powodzenie. Priorytetem dla kolarzy było zdobycie punktów w górskich premiach. Peleton nie pozwolił uciekinierom na zbudowanie przewagi, która gwarantowałaby im powodzenie akcji.
Na kilkanaście kilometrów przed metą na samotny atak zdecydował się Krists Neilands, ale ucieczka Łotysza została po kilku kilometrach zlikwidowana. Ekipy mające mocnych górali pracowały na ostatnich metrach nad tym, by rozprowadzić swoich liderów.
4,5 km przed metą ostrzej ruszył Pierre Rolland, który w przypadku powodzenia akcji miał szansę nawet na żółtą koszulkę lidera wyścigu, lecz szybko zrezygnował z ataku. Z dobrej strony pokazał się Michał Kwiatkowski, którego zadaniem była pomoc Eganowi Bernalowi.
Na finiszu najlepszy był Primoz Roglic. Były skoczek narciarski zlikwidował ucieczkę Guillaume'a Martina i zapewnił sobie etapowe zwycięstwo. Pozycję lidera utrzymał Julian Alaphilippe, który linię mety minął jako piąty.
Czytaj także:
Tour de France. III etap dla Caleba Ewana. Michał Kwiatkowski na 162. miejscu
Tour de France. Julian Alaphilippe zwyciężył w Nicei i został nowym liderem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewis Hamilton zaskoczył sprzątaczkę. Tego się nie spodziewała