MŚ w kolarstwie. Piotr Wadecki: Nie mieliśmy jeszcze w historii takiej sytuacji

Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki
Newspix / Na zdjęciu: Piotr Wadecki

- Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Będziemy mieli do dyspozycji kamper przystosowany do naszych potrzeb. Kolarze po wyścigu będą mieli gdzie się przebrać, ogrzać, umyć - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty selekcjoner naszej kadry.

[b][tag=53166]

Marek Bobakowski[/tag], WP SportoweFakty: Jedziemy na mistrzostwa świata, najważniejsze zawody reprezentacyjne w sezonie, bez najlepszego kolarza (Michał Kwiatkowski zrezygnował z wyjazdu do Wielkiej Brytanii - TUTAJ przeczytasz więcej >>). To wyzwanie dla selekcjonera?[/b]

Piotr Wadecki, trener reprezentacji Polski oraz dyrektor sportowy CCC Team: Tak, musimy sobie wspólnie poradzić. Ułożyć zespół, taktykę, spróbować zaatakować. Mimo że pojedziemy bez lidera.

Trasa w Yorkshire jest wręcz skrojona dla "Kwiatka" i innych specjalistów od wyścigów jednodniowych. Tym bardziej szkoda.

Byłem na rekonesansie tej trasy. Widziałem ją, widzieli ją także Michał Gołaś oraz Łukasz Wiśniowski. Ma pan rację, ukształtowanie terenu pasowałoby idealnie Michałowi Kwiatkowskiemu.

Kiedy po raz pierwszy otrzymał pan informację, że lider zespołu może zrezygnować z udziału w MŚ?

To nie była stricte informacja, ale widziałem Michała na Tour de France. Niestety, wyglądał na potwornie zmęczonego. Umówiłem się z nim, że odpocznie (dlatego zrezygnował ze startu podczas Tour de Pologne - TUTAJ więcej informacji >>), a decyzję podejmiemy później.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #3: Uratowana kariera. Tomasz Kaczor wicemistrzem świata

Kwiatkowski wrócił, ale jego forma podczas ścigania w Niemczech czy Kanadzie była daleka od ideału. Tak naprawdę, miał problemy, aby utrzymać się w peletonie.

Dlatego w pełni rozumiem jego decyzję o odpuszczeniu mistrzostw. Jednocześnie chcę podkreślić, że Michał był, jest i będzie fundamentem naszej reprezentacji. Nic się nie zmienia. Niech się odbuduje i czekamy na niego w sezonie 2020. Sezonie, w którym są np. igrzyska olimpijskie.

Brak mistrza świata z 2014 roku to chyba nie jedyny problem, z którym musiał się pan zmierzyć. Portal sport.pl poinformował o tym, że osobiście musiał pan zadbać o stroje dla swoich zawodników, bo w Polskim Związku Kolarskim panuje nadal bałagan. Rzeczywiście wyręczył pan działaczy?

Nie będę komentował tych doniesień. To naprawdę nie ma sensu i nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze, że jako zespół elity mężczyzn mamy wszystko zapięte na ostatni guzik.

To znaczy?

Mamy odpowiedni hotel, wyżywienie, stroje, sprzęt. Nie możemy na nic narzekać. Jest bardzo dobrze.

Nie macie autobusu.

To prawda. Chciałem jednak przypomnieć, że podczas igrzysk w Rio de Janeiro (rok 2016) również nie posiadaliśmy autobusu. Przypomni mi pan, jaki osiągnęliśmy tam wynik?

Rafał Majka wywalczył brązowy medal.

No właśnie, ma pan więc odpowiedź, czy autobus jest niezbędny do osiągnięcia sukcesu.

Czyli kolarze będą się przebierać na krawężniku?

Nie, nie. Będziemy mieli do dyspozycji kamper przystosowany do naszych potrzeb. Kolarze po wyścigu będą mieli gdzie się przebrać, ogrzać, umyć.

To ważne, bo angielska pogoda pod koniec września (wyścig ze startu wspólnego odbędzie się w niedzielę, 29 września - przyp. red.) potrafi płatać figle.

Niestety. Nie musi być słonecznie, nie musi być ciepło, ale chciałbym, by było sucho.

[b]Na razie prognozy nie dają nadziei. Ma padać przez kilka najbliższych dni, również i w niedzielę. A Rafał Majka - jak wiemy - nie lubi deszczu.

[/b]Nikt nie lubi deszczu, nie tylko Rafał. Po prostu niektórzy kolarze radzą sobie w takich warunkach nieco lepiej, a niektórzy nieco gorzej. To prognoza długoterminowa, jest szansa, że jeszcze się zmieni.

Liderem polskiej kadry będzie zatem Majka?

Niewątpliwie Rafał pokazał podczas niedawno zakończonej Vuelty a Espana, że jest w wyśmienitej formie. Mówiliśmy też wcześniej o jego medalu w wyścigu olimpijskim. Jasne, że trasa była zupełnie inna, ale to pokazuje, iż na niego można liczyć i radzi sobie z presją. Nie jest jednak jedynym zawodnikiem, na którego można liczyć.

Paradoks polega na tym, że co prawda nie mamy Kwiatkowskiego, ale nasza reprezentacja - po raz pierwszy w historii! - składa się wyłącznie z zawodników jeżdżących w World Tourze. To robi wrażenie.

Rzeczywiście, nie mieliśmy jeszcze sytuacji, że mam do dyspozycji zawodników, którzy regularnie ścigają się z najlepszymi na świecie, i to w największych wyścigach świata: TdF, Giro d'Italia czy Vueltcie. Daje mi to komfort i gwarancję, że pojedziemy dobrze. Jesteśmy gotowi walczyć z czołowymi kolarzami.

Gdyby mistrzem świata został Greg Van Avermaet, to w sezonie 2020 w jedynej polskiej grupie zawodowej z WT, gdzie pan jest dyrektorem sportowym, jeździłby zawodnik, który jednocześnie jest mistrzem świata i mistrzem olimpijskim. Fantastyczna sprawa?

Jasne, że to by była znakomita wiadomość. Ale... Proszę pamiętać, że jadę do Harrogate jako selekcjoner reprezentacji Polski. Moim celem nie jest pomoc zawodnikom CCC Team, no chyba, że są Polakami. W peletonie będzie Greg, będzie choćby Matteo Trentin, który od nowego sezonu będzie jeździł w CCC, ale mój cel, to wygrana Majki, Wiśniowskiego, Gołasia czy jakiegokolwiek innego naszego reprezentanta.

Źródło artykułu: