Rafał Majka zabrał głos w sprawie ewentualnego transferu do CCC. "Kontrakt mi się kończy, więc kto wie"

Materiały prasowe / Fot. Bora Hansgrohe / Na zdjęciu: Rafał Majka
Materiały prasowe / Fot. Bora Hansgrohe / Na zdjęciu: Rafał Majka

Od 2019 roku firma CCC będzie głównym sponsorem dotychczasowej grupy BMC Racing Team. W drużynie mają jeździć między innymi Polacy. Z pewnością wielu kibiców w barwach zespołu widziałoby Rafała Majkę. Sam kolarz nie wykluczył takiego transferu.

- Nie wiem, nie wiem, ale... kontrakt mi się akurat kończy, więc kto wie. Zdradzę, że w niedzielę mieliśmy przyjemność gościć pana Dariusza Miłka, właściciela CCC, w naszym autobusie. (...) Cieszę się, że powstanie coś takiego! A ja? Zależy jakim dysponują budżetem (śmiech) - powiedział Rafał Majka Kamilowi Wolnickiemu w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Do końca sezonu 2018 kolarz z Zegartowic związany jest kontraktem z Bora-Hansgrohe. W niemieckim zespole radzi sobie bardzo dobrze. Obecnie rywalizuje w 105. edycji Tour de France, gdzie po pierwszym tygodniu zmagań jest na dobrym 6. miejscu w klasyfikacji generalnej (strata półtorej minuty do lidera, Belga Grega Vana Avermaeta).

Przed górskimi etapami Wielkiej Pętli, które rozpoczną się już we wtorek, dla 28-latka najważniejszy był niedzielny etap i rywalizacja na brukach, znanych doskonale z Paryż-Roubaix. Co prawda Majka dwa razy przewrócił się, ale dzięki swojej zawziętości i pracy kolegów z zespołu, dołączył do peletonu, nie poniósł większych czasowych strat, a nawet awansował z 9. na 6. miejsce w "generalce".

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: nie umieli wbić gola Zagłębiu. Bramka była pusta

- Mam zdarty bark, ale co zrobić? To taki sport. Boli mnie też bok, bo jednak mocno huknąłem o ten bruk, ale przecież nie będę narzekał. W niedzielę wielu leżało, jeszcze więcej poniosło straty, a ja tego uniknąłem. Jestem bardzo szczęśliwy, że tak się skończyła pierwsza część wyścigu, bo mogło być dużo gorzej - podkreślił były triumfator Tour de Pologne.

Od wtorku w 105. Tour de France rozpoczyna się walka faworytów. Kolarze wjadą w góry. Mimo bólu po niedzielnych upadkach Rafał Majka jest optymistą. - Na pewno czuję się dobrze. Nie ścigałem się dużo w tym sezonie. A teraz mam wielką motywację, by skończyć Tour de France bardzo wysoko. Nie odpuszczę! Skoro nie zrobiłem tego w niedzielę na bruku, to w górach też dam radę - zapewnił.

Rywale Polaka w "generalce", między innymi Christopher Froome i Nairo Quintana mają w swoich zespołach kilku mocnych pomocników do jazdy w górach. W Bora-Hansgrohe wydaje się, że Majce będzie pomagał przede wszystkim Paweł Poljański. 28-latek wierzy również, że inni koledzy z zespołu także będą w stanie pomóc mu na górskich etapach. - Jest Paweł, ale myślę, że nie tylko. Sądzę, że będzie dobrze, że to wystarczy.

Do tej pory Rafał Majka ma na swoim koncie trzy wygrane etapy w Tour de France (dwa w 2014 i jeden w 2015 roku). Dwukrotnie triumfował także w klasyfikacji górskiej Wielkiej Pętli.

Źródło artykułu: