Ściganie na płaskim etapie do Castiglione della Pescia przebiegało spokojnie. Potwierdzał się przewidywany scenariusz, zgodnie z którym peleton zlikwiduje ucieczkę i walka o zwycięstwo na finiszu rozstrzygnie się między sprinterami. Zdecydowanie najszybszy był Andre Greipel z Lotto Soudal.
[ad=rectangle]
Za plecami Niemca doszło do poważnie wyglądającego karambolu. Ponownie na tegorocznym Giro do nieszczęścia doprowadził beztroski kibic, który 200 metrów przed metą wyciągnął zza barierek rękę z kamerą i trącił zmieniającego kierunek jazdy Daniele Colliego. Włoch przewrócił się i doznał potwornie wyglądającej kontuzji ręki.
Colli spowodował także upadek następnych zawodników. Pechowcami byli kolarze CCC Sprandi Polkowice, a także lider Giro Alberto Contador. Hiszpan przekroczył linię mety i nie poniósł strat w klasyfikacji generalnej, ale i tak ma problem. Ucierpiała jego lewa ręka i podczas dekoracji nie był w stanie założyć różowej koszulki.
Po zejściu z podium Contador wsiadł do auta i w towarzystwie lekarza udał się do hotelu. - Oceniamy obrażenia, w międzyczasie okładamy rękę lodem, a stan zdrowia Alberto ocenimy ponownie w piątek rano - przekazał Stefano Feltrin z Tinkoff Saxo za pośrednictwem profilu Giro na Twitterze. Najmniej optymistyczne, ale niepotwierdzone jeszcze informacje mówią o poważnym urazie ramienia.
Podczas tegorocznego wyścigu inny kibic doprowadził do karambolu na drugim etapie. Wjechał wówczas w pobliże peletonu, a w wyniku upadku ucierpiał między innymi Sylwester Szmyd, któremu założono pięć szwów.
#dziejesiewsporcie: Najgorszy złodziej świata
Źródło: sport.wp.pl
Brak wyobraźni ze strony kibiców.