W 2008 roku w Pekinie Juan Curuchet spełnił swoje największe sportowe marzenie. Argentyński kolarz torowy wywalczył złoty medal w madisonie wspólnie z Walterem Perezem, z którym cztery lata wcześniej zdobył także tytuł mistrza świata w Melbourne. Wcześniej Curuchet startował na igrzyskach w Los Angeles (1984), Seulu (1988), Atlancie (1996), Sydney (2000) oraz Atenach (2004).
Teraz argentyński mistrz przeżywa trudne chwile. Tamtejsze media na czele z "El Marplatense" oraz portalem lanacion.com.ar podały, że rabusie napadli na jego dom. Złodzieje obezwładnili Curucheta oraz jego partnerkę.
Szacuje, że przestępcy pozostawali w domu przez około 40 minut - tyle czasu zajęło im sprawdzenie wszystkich pomieszczeń, załadowanie wszystkich wartościowych przedmiotów do worków i przygotowanie się do ucieczki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kamera skupiła się na kibicach. Ależ wczuli się w role!
Wśród przedmiotów znalazły się trofea sportowe z 30-letniej kariery kolarza torowego. Jak informuje lanacion.com.ar, nie było wśród nich złotego medalu olimpijskiego z Pekinu. Wszystko przez rozmowę jednego ze złodziei z Curuchetem.
58-latek poprosił go, aby porównał medal z innymi przedmiotami z różnych zawodów niższej klasy, aby pokazać mu, że wszystkie są podobne, ale jednocześnie nie są wykonane z cennego metalu.
Rabusie zostawili więc medal na łóżku, ale zabrali inny cenny krążek. Mowa o wykonanej ze złota odznace przyznawanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Do tego dochodzą potężne straty finansowe.
- Straciłem prawie wszystko, a pracowałem na to całe życie - wyznał Curuchet w rozmowie z argentyńskimi mediami.
Czytaj także:
Zakończyła sezon w wielkim stylu! Polka mistrzynią świata