Czym różni się Giro od największego na Dolnym Śląsku wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich? - Oj różnica jest ogromna. Wyścigi te są bardzo różne, choć i trochę je łączy. Oba są świetnie zorganizowane i mają wysoki poziom sportowy – mówi "Huzar", który był jednym z faworytów Tour de Pologne, ale zupełnie nie udał mu się start tam.
- Chyba za bardzo chciałem i trochę przesadziłem z treningami. Do tego doszło jeszcze kilka problemów zdrowotnych i niestety wyszło jak wyszło, czyli najgorzej w karierze - opowiada.
Oprócz wyścigów szosowych startował Huzarski w wielu polskich maratonach. Jak ocenia wyścig braci Bodnarów na tle innych tego typu imprez? - Impreza ta dopiero "raczkuje", ponieważ w zeszłym roku mieliśmy jej pierwszą edycję. Już wtedy wyścig był dobrze zorganizowany, rozegrany na ciekawej i niezbyt ciężkiej trasie. Myślę że każdy, nawet ktoś kto na rowerze jeździ naprawdę "od święta" swoim tempem spokojnie ukończy te zawody - przyznaje.