Mateusz Rudyk zajął trzecie miejsce w sprincie indywidualnym w mistrzostwach Europy w kolarstwie torowym.
- Jestem zadowolony, bo po raz kolejny udowodniłem, że stać mnie na walkę ze światową czołówką. Niedosyt pozostaje, bo Holendrzy ciągle są bardzo mocni. Wierzę jednak, że w przyszłym roku będzie inaczej, choć przede mną dużo pracy - mówi Mateusz Rudyk w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Wcześniej był także trzeci w tej konkurencji w mistrzostwach świata i na igrzyska w Tokio pojedzie jako jedna z polskich medalowych nadziei.
- Trenuję, robię swoje i wiem, że dużo jeszcze mi brakuje. Igrzyska to co innego niż mistrzostwa świata czy Europy. Mam dziesięć miesięcy i muszę je poświęcić na możliwie najlepsze przygotowania - przyznaje.
Warto odnotować, że Rudyk na co dzień zmaga się z cukrzycą. W rozmowie kolarz opowiada o codziennej walce z chorobą. - Skoro kończę zawody z medalem, to znaczy, że sobie radzę także z chorobą. Nie powiem, że cukrzyca mi ułatwia życie, bo jest wręcz przeciwnie. Muszę pilnować poziomu cukru, dostrzykiwać insulinę - podkreśla.
Zobacz także: Urszula Łoś piąta na 500 metrów ze startu zatrzymanego w ostatnim dniu ME 2019
Zobacz także: Krzysztof Maksel ósmy w keirinie na mistrzostwach Europy Apeldoorn 2019
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Przełamanie Krzysztofa Piątka! Milan remisuje pod wodzą nowego trenera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]