Kontrowersyjna decyzja słynnego kolarza. Został Rosjaninem, by spełnić marzenie o IO

Getty Images / Paul Gilham / Shane Perkins po zdobyciu brązowego medalu na IO w Londynie
Getty Images / Paul Gilham / Shane Perkins po zdobyciu brązowego medalu na IO w Londynie

Na stronie rosyjskiego rządu pojawiło się pismo podpisane przez samego Władimira Putina. To decyzja o przyznaniu obywatelstwa Shane'owi Perkinsowi. Australijski kolarz torowy na IO w Tokio będzie walczyć o medale dla Rosji.

Wszystko potoczyło się bardzo sprawnie. Shane Perkins złożył wniosek o nadanie rosyjskiego obywatelstwa na początku roku. Kilka miesięcy później stał się pełnoprawnym Rosjaninem. To rzadki przypadek, bo 30-letni Australijczyk do tej pory nie miał nic wspólnego z tym krajem.

Perkins jednak miał pełne poparcie rosyjskiej federacji kolarskiej, a także największych gwiazd tego sportu, które reprezentują "Sborną". Decyzja mogła być tylko jedna. Władimir Putin po kilku miesiącach przyznał Australijczykowi obywatelstwo swojego kraju. Shane jednak nie musiał zrzekać się dotychczasowej narodowości i dlatego ma dwa paszporty.

Jak do tego doszło, że człowiek, który dla Australii zdobyła dwa mistrzostwa świata i brązowy medal IO, teraz będzie startować pod inną flagą? Wszystko zaczęło się przed poprzednimi igrzyskami. Perkins w pewnym momencie przestał być potrzebny w swojej reprezentacji. Nie był powoływany na zgrupowania, odebrano mu stypendium, a gdy zapadła ostateczna decyzja, że do Rio de Janeiro nie pojedzie, to był bliski zakończenia kariery.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart: Teraz będziemy królowały na parkiecie!

Marzenie o igrzyskach w Tokio

Kolarz torowy, który specjalizuje się w sprincie, przebywał wówczas w Japonii, gdzie był gwiazdą keirinu (odmiana sprintu na torze). Tam zaprzyjaźnił się z Denisem Dmitrijewem. Tegoroczny mistrz świata w sprincie widział, jak Shane przeżywa pominięcie przy powołaniach na IO.

- Dmitrjew zażartował, że jeśli będę Rosjaninem, to będę w Rio. Potem zaczęliśmy o tym rozmawiać na poważnie. To był ciekawy pomysł. Potrzebowali trzeciego kolarza do drużynowego sprintu. Marzę kolejnych igrzyskach, mam dopiero 30 lat, więc pomyślałem "dlaczego nie?" - mówił Perkins w jednym z wywiadów.

Żart przerodził się w poważny pomysł, który zaczął być realizowany. 30-latek pewnie nie porwałby się na to, bo przejście na stronę Rosjan wielu się nie podoba. On jednak żyje pewnym marzeniem i musiał to zrobić, aby je spełnić.

- Rosyjska federacja pozwoli mi spełnić marzenia o starcie na igrzyskach olimpijskich w Tokio. To dla mnie szczególna impreza, bo mój ojciec też startował na IO w Tokio w 1964 roku. Rozmawiałem z australijskim związkiem i od wszystkich otrzymałem wsparcie - opowiada.

Co na to australijska federacja? Pożegnała dwukrotnego mistrza świata bez żalu, bo i tak na jego miejsce przyszli bardziej utalentowani. Perkinsowi nie robiono żadnych przeszkód, życzono powodzenia, a działacze wypowiadali się z pełnym zrozumieniem. Wszystko się zmieni w 2020 roku w Tokio, gdy kolarze obu krajów będą walczyć o medale. Rosjanie po pozyskaniu Australijczyka nastawiają się na drużynowy sprint.

- Trudno będzie wskazać lidera w naszej kadrze. Mamy już przecież mistrza świata Dmitrjewa, mistrza Europy Jakuszewskiego. Perkins jednak będzie wielkim wzmocnieniem naszego zespołu. Co więcej, chcemy stworzyć mocną drużynę, która będzie walczyć o drużynowe tytuły - mówi dyrektor rosyjskiego związku kolarskiego Jurij Kuczerjawij.

Zawarł z Rosjanami układ

Wiadomo już, że Perkins w nowych barwach zadebiutuje podczas październikowych mistrzostw Europy w Berlinie. Dla niego to ważny test. W ostatnich latach na najważniejszych imprezach nie startował lub nie zdobywał medali. Ostatnim wielkim sukcesem był olimpijski brąz w Londynie. On jednak nie traci wiary w to, że zaskoczy świat w Tokio, a dumni będą mogli być mieszkańcy dwóch krajów.

- Rosja dała mi szansę i będę ciężko pracować, aby w Tokio zdobyć złoto. Kiedy to zrobię, to zdobędę go dla Rosji i Australii. W taki sposób ja to widzę. Jak widzą to inni, to już ich sprawa - mówi.

Na razie 30-latek skupia się na treningach oraz... nauce języka rosyjskiego. To drugie na razie nie wychodzi mu najlepiej, bo cyrylica jest dla niego zbyt skomplikowana. Tylko czy to mu na pewno potrzebne?

Dom i rodzinę ma w australijskim Brisbane. Z Rosjanami będzie miał styczność tylko kilka razy w roku. W jego przypadku nie ma mowy o miłości do tego kraju. Nie ma babci, czy żony Rosjanki. Perkins po prostu zawarł pewien układ na jasnych warunkach. Chce pojechać w Tokio, a to gwarantują mu Rosjanie. W zamian ma zdobyć dla nich medal, by mieć ich jak najwięcej w końcowej klasyfikacji.

Komentarze (1)
grolo
18.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Medal zdobędę dla Rosji i Australii. W taki sposób ja to widzę." - mówi Perkins. No cóż, wszyscy inni będą to widzieć inaczej.