- Uważam, że prawa człowieka nie powinny być naruszane ze względu na płeć, miejsce pochodzenia, rasę, język czy poglądy religijne lub polityczne - rozpoczęła swoją wypowiedź Kristin Anderson, cytowana przez portal sports.ru, w Parlamencie Europejskim.
Po chwili dodała, że w przypadku wykluczenia Rosjan z międzynarodowych rozgrywek zasady te zostały złamane. Niemka nie gryzła się w język i nazwała taką decyzję poszczególnych federacji rasizmem.
- Te sankcje, które zostały nałożone na rosyjskich sportowców i przedstawicieli sektora kultury z Rosji, w związku z sytuacją w Ukrainie, są przejawem rasizmu w najczystszej postaci - dodała.
Takie słowa należy określić jako mocno kontrowersyjne, biorąc pod uwagę, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Od 18 dni w niepodległej Ukrainie trwa wojna. 24 lutego Władimir Putin wydał rozkaz do militarnego ataku Rosji na naszego sąsiada.
Rosyjski najeźdźca atakuje bardzo brutalnie. Ostrzeliwane są obiekty cywilne: szkoły, szpitale. Giną cywile i dzieci.
Cały zachodni świat potępia rosyjską inwazję, a jedną z sankcji było wykluczenie rosyjskich sportowców z rywalizacji międzynarodowej przynajmniej do czasu zakończenia wojny. Taką decyzję podjęła m.in. FIFA, która skreśliła piłkarską reprezentację Rosji z baraży o awans do MŚ.
Czytaj także:
Nowe informacje ws. Chelsea. Jest możliwość kupna klubu
Kolejne zamieszanie w Chelsea. Pracownikom zablokowano karty
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"