Witold Bańka sprawdził się w roli ministra sportu i zapracował sobie na prestiżową posadę. Dziś jest on szefem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). We wtorek wokół jego osoby pojawiły się jednak poważne kontrowersje.
Zaczęło się od artykułu TVN 24. Wynika z niego, że Bańka ma podpisane umowy ze śląskim urzędem marszałkowskim oraz spółką Stadion Śląski. Każda z nich dotyczy usług promocyjnych i szef WADA łącznie otrzymuje co miesiąc 20 tys. zł.
Sprawa wywołała wielkie poruszenie. Politycy opozycji zwołali konferencję prasową i zastanawiają się, czy były minister sportu nie łamie przepisów.
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Maciej Kot wróci do dobrej formy? "Bardzo mocno został poprawiony element, który powodował krótkie skoki"
- Nasuwa się pytanie, czy prezydent Światowej Agencji Antydopingowej może dorabiać, czy może być pracownikiem spółki Stadion Śląski? Czy znajduje czas, by wykonywać zobowiązania zarówno wobec spółki Stadion Śląski, jak i zobowiązania wobec śląskiego urzędu marszałkowskiego? - pyta poseł PO Wojciech Król (za Polsat News).
Afera nabiera rozgłosu, więc pewne było, że w końcu do zarzutów odniesie się sam zainteresowany. Witold Bańka w portalach społecznościowych opublikował swoje oświadczenie. Odpiera wszystkie zarzuty i zapewnia, że nie złamał prawa.
"Uprzejmie wyjaśniam, że zgodnie z prawem szwajcarskim Prezydent WADA nie jest pracownikiem/zatrudniony w Światowej Agencji Antydopingowej i nie pobiera wynagrodzenia z tego tytuł. Otrzymuje tzw. finansowe zadośćuczynienie z tytułu utraty możliwości pracy w pełnym wymiarze w czasie wykonywania swojej funkcji" - pisze.
"Rola ambasadora marki Śląskie i Stadionu Śląskiego w żaden sposób nie narusza zasady niezależności i transparentności. Jako Ślązak jestem dumny z faktu reprezentowania i pracy na rzecz promocji regionu i jego najważniejszego obiektu sportowego. Fakt, iż pełnię rolę ambasadora marki Śląskie i Stadionu Śląskiego jest informacją powszechnie znaną" - dodaje w innym punkcie.
Bańka następnie odniósł się do konferencji prasowej posłów PO. Wszystko wskazuje na to, że sprawa trafi do sądu, bo szef WADA czuje się oczerniony.
W związku z zawierającym nieprawdziwe informacje i pełnym nieuprawnionych insynuacji materiałem autorstwa Grzegorza Łakomskiego i Szymona Jadczaka, który ukazał się na stronie https://t.co/HN9KjE9RCo poniżej oświadczenie w tej sprawie. pic.twitter.com/dUnGJW5QRn
— Witold Bańka (@WitoldBanka) November 24, 2020
W związku ze skandaliczną, pełną oszczerstw konferencją prasową posłów PO Wojciecha Króla i Aleksandra Miszalskiego, a także wpisem na TT Pana Tomasza Siemoniaka podejmuje zdecydowane kroki prawne.
— Witold Bańka (@WitoldBanka) November 24, 2020
Szymon Ziółkowski: Mogło być gorzej, gdyby ministerstwo trafiło w ręce Ziobry czy Gowina >>
Witold Bańka o konflikcie z Donaldem Trumpem. "Nie dam się szantażować nikomu" >>