Władze federacji podjęły decyzję, że Włoch obowiązkowo będzie bronił swego pasa właśnie w pojedynku z "Diablo".
- Zgodnie z wolą WBC Fragomeni ma teraz prawo do wolnej obrony tytułu z wybranym przez siebie zawodnikiem, ale w kolejnej walce musi zmierzyć się z Krzysztofem. Nie jest jednak wykluczone, że Włosi zrezygnują z wolnej obrony. Na chwilę obecną najbardziej realne jest, że do rewanżu dojdzie zimą - powiedział promotor Krzysztofa Włodarczyka, Andrzej Wasilewski z grupy Bullit Knockout Promotions.
Przypomnijmy, że pierwsze starcie obu pięściarzy, do którego doszło 16 maja bieżącego roku, zakończyło się remisem, lecz decyzje podejmowane przez arbitrów (zwłaszcza brak liczenia Włocha w dziewiątej rundzie) wzbudziły sporo kontrowersji.
Po gongu kończącym ostatnią odsłonę, Giacobbe Fragomeni był pewny zwycięstwa, jednak sędziowie punktowi nieco go zaskoczyli. W oczach Brytyjczyka Richarda Daviesa lepiej zaprezentował się Włodarczyk (116:112), zdaniem Francuza Robina Delpierre triumfować powinien Włoch (114:113), z kolei Fin Esa Lehtosaari punktował na remis (114:114). Taki werdykt oznacza, że gdyby arbiter ringowy Ian John Lewis liczył pięściarza z Półwyspu Apenińskiego w dziewiątej rundzie (co bezdyskusyjnie powinien uczynić), sędzia Delpierre na pewno nie orzekłby zwycięstwa Fragomeniego i "Diablo" wygrałby walkę niejednogłośnie na punkty.
Te kontrowersje były tematem analizy specjalnej komisji podczas niedawnego zjazdu NABF - amerykańskiego oddziału WBC. Ostatecznie zdecydowano, że należy zorganizować pojedynek rewanżowy i właśnie taką rekomendację przekazano prezydentowi federacji, Jose Sulaimanowi.
Sam "Diablo" nie ukrywa, że bardzo liczy na możliwość ponownego skrzyżowania rękawic z Fragomenim i podkreśla, że obóz Włocha obiecał mu starcie rewanżowe. Teraz jest już pewne, że nadzieje Polaka nie zostaną zawiedzione. Wkrótce powinniśmy poznać termin i lokalizację walki.