"To są medale skąpane w dopingu". Słowa lekarki chińskich olimpijczyków muszą przerażać

PAP/EPA / Dennis M. Sabangan
PAP/EPA / Dennis M. Sabangan

Emerytowana doktor, 79-letnia Xue Yinxian, zdradziła w programie ARD, że w latach 80. i 90. XX wieku chińscy kadrowicze byli objęci specjalnym programem dopingowym. - Ci, którzy go brali, byli traktowani jak obrońcy narodu - przyznaje.

W tym artykule dowiesz się o:

Dr Xue Yinxian wyznała podczas programu w niemieckiej telewizji ARD, że w latach 80. i 90. ubiegłego wieku chińscy sportowcy objęci byli specjalnym programem dopingowym, który pomagał im odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej. - Blisko 10 tysięcy czołowych zawodników kadry narodowej Chin sięgało regularnie po zakazane substancje. Ich medale są skąpane w dopingu - stwierdziła 79-letnia lekarka, która obecnie stara się o azyl polityczny w Niemczech.

Słowa Xue Yinxian, która pracowała z chińską kadrą olimpijską od lat 70. XX wieku, wywołały poruszenie w świecie sportu. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) już zapowiedziała, że zbada sprawę. Niezależna zespół "Intelligence and Investigations" ma wkrótce rozpocząć zbieranie materiałów na ten temat i analizę przypadków, o których opowiedziała Chinka.

Ze słów byłej lekarki, wynika że masowym dopingiem w Państwie Środka objęci byli zawodnicy niemal wszystkich dyscyplin olimpijskich. - Jeśli ktoś odmówił przyjmowania tych substancji, to natychmiast był relegowany z kadry. Ludzie wierzyli, że doping jest obowiązkowy. Ci, którzy go brali, byli traktowani jak obrońcy narodu. Powszechnie uważano, że jeśli ktoś walczy z dopingiem, to zagraża krajowi i teraz siedzi w więzieniu - powiedziała 79-latka.

Xue Yinxian zdradziła, że podczas pracy z kadrowiczami była przerażona faktem, że programem objęto już 11-letnich sportowców. - Nic na to nie mogłam poradzić - dodała załamanym głosem.

Lekarka została pozbawiona pracy z olimpijczykami przed igrzyskami olimpijskimi w Seulu w 1988 r. Powód? Odmówiła podania dopingu jednej z nastoletnich gimnastyczek. Potem współpracowała ze sportowcami niższego szczebla.
Przed olimpiadą w Pekinie w 2008 r. została ostrzeżona przez władze, że ma milczeć w sprawie programu dopingowego. Cztery lata później, po tym jak zaczęła mówić o tym bulwersującym procederze (m.in. w wywiadzie dla "Sydney Morning Herald"), musiała uciekać z kraju.

- Nagle przestałam się czuć bezpiecznie w moim mieszkaniu w Pekinie. Próbowano mnie zastraszyć. Nakłaniali mnie, żebym się wycofała. W końcu zabronili mi mówić o tym. Ja i mój syn straciliśmy wtedy pracę - wyjawiła.

Zdaniem Xue Yinxian, wszystkie medale, które wywalczyli chińscy sportowcy w latach 80. i 90. XX wieku powinny zostać im odebrane. Do upublicznienia sprawy dopingu w chińskim sporcie doszło dzięki pracy zespołu śledczych, którzy przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro w 2016 r. przyczynili się do zdyskwalifikowania za stosowanie zakazanych substancji rosyjskich lekkoatletów.

ZOBACZ WIDEO KSW 40: Materla zachwycony zwycięstwem i postawą kibiców

Komentarze (8)
avatar
lewap90
25.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A co było na olimpiadzie w Pekinie? Produkcja zawodników, którzy pojawili się tuż przed IO, zdobyli medale - bijąc przy tym niejeden rekord - po czym słuch o nich zaginął. 
avatar
Andy Iwan
25.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe czym naszprycuja swoich zimowych zawodników zwlaszcza skoczków na swoją olimpiadę żeby zaspokoić swoje oczekiwania medalowe 
avatar
yes
24.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyjąłem do wiadomości. Jestem jednak "tradycjonalistą" :) 
avatar
speed01
24.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale dlaczego ona mówi w czasie przeszłym? 
avatar
marcin1ja1
24.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Z pewnością nikogo to tak bardzo nie dziwi. To samo było w NRD, ZSRR i w innych "bratnich" państwach. Z drugiej strony nie więżę aby konkurenci podczas zimnej wojny również się nie szprycowali. Czytaj całość