Starcie olbrzymów (obaj bokserzy ważą razem grubo ponad 250 kg) rozpoczęło się bardzo dobrze dla Mariusza Wacha. Polak zaatakował Rosjanina dość odważnie i potraktował go serią świetnych lewych prostych. W 1. rundzie Jewgienij Orłov nie potrafił w żaden sposób odpowiedzieć na ataki Wacha i zaczął odgryzać się dopiero w kolejnym starciu. 29-letni Polak kontrolował jednak przebieg walki, gdyż był szybszy od swojego przeciwnika i miał większy repertuar ciosów.
W początkowych fragmentach Rosjanin poruszał się po ringu nieco ospale i trudno mu było zaskoczyć Wacha. Z upływem czasu tempo pojedynku jednak spadło. Aż do 5. rundy pięściarze walczyli zachowawczo i dopiero w połowie tego starcia Polak wyprowadził kapitalny lewy prosty. Po tym ciosie Rosjaninem wstrząsnęło, lecz nie znalazł się on na deskach.
W drugiej części zakontraktowanej na 10 rund walki Wach przeżywał kryzys i miał problemy kondycyjne. W efekcie nie był już tak skuteczny i trafiał Orłova zdecydowanie rzadziej. Warto jednak pochwalić go za dobrą postawę w defensywie, bowiem choć Rosjanin był w tym okresie niezwykle aktywny i często atakował, to rzadko sięgał celu.
W ostatnich dwóch odsłonach Wach otrząsnął się z lekkiej przewagi Orłova i nie był już tak pasywny. Polak borykał się z ogromnym zmęczeniem, a mimo to wściekle zaatakował swojego przeciwnika. Celność ciosów pozostawiała wprawdzie sporo do życzenia, jednak najważniejszy był upływający czas. Wach miał świadomość, że ze względu na dobrą postawę w poprzednich rundach prowadzi na punkty i starał się dotrwać do końca pojedynku, nie pozwalając Rosjaninowi na zniwelowanie przewagi.
Ostatecznie sędziowie jednogłośnie orzekli zwycięstwo Wacha (99:91, 96:94, 96:94), dzięki czemu 29-letni pięściarz z Krakowa obronił tytuł mistrza świata federacji TWBA w wadze ciężkiej. Polak odniósł w Grodzisku Mazowieckim 19. zwycięstwo w zawodowej karierze i wciąż jest niepokonany. Orłov doznał natomiast 4. porażki w swojej 14. walce.
Niewykluczone, że już niebawem Mariusz Wach będzie miał zdecydowanie bardziej renomowanego rywala, gdyż pojawiła się szansa na pojedynek z byłym mistrzem świata organizacji IBF, Francoisem Bothą. Termin tej walki nie jest jeszcze znany, jednak gdyby do niej doszło, Polak przeszedłby z pewnością najtrudniejszy egzamin w zawodowej karierze.