- Ja nie mam już czasu ani ochoty na walki z mniej znanymi czy mniej groźnymi. Poza nabijaniem rekordu nic mi to nie da ani sportowo, ani finansowo. Do historii przechodzi się, walcząc z najlepszymi, a nie wygrywając po 20 walk z kelnerami. Dlatego muszę walczyć z Bellem. Wygrana z nim da mi szansę walki o tytuł. Będzie ciężko, ale przecież takich rzeczy nie dostaje się za nic - mówi Adamek.
Adamek będzie walczył w Katowicach, chociaż przyznaje, że karierę można zrobić jedynie za oceanem. - I zdania nie zmieniłem. Cóż jednak poradzę na to, że za oceanem pojedynek Jamajczyka z Polakiem nie cieszył się zainteresowaniem telewizji? Muszę wygrać i potem znów myśleć o Stanach.
Więcej w "Metro".