W pierwszym z meczów rozgrywanych na Tropicana Field w Miami zaszczytu zdobycia pierwszych punktów i pierwszego home runa w World Series dostąpił Chase Utley, który otworzył wynik w pierwszej zmianie. Goście podwyższyli prowadzenie z dwóch do trzech runów w 4. inningu, kiedy punkt mimo braku zaliczenia odbicia, czyli dobiegnięcia co najmniej do pierwszej bazy, zdobył Carlos Ruiz. Od tej pory za punktowanie wzięli się miejscowi, którzy jeszcze w tej samej zmianie zmniejszyli nieco straty po solo home runie Carlosa Crawforda. W kolejnym inningu gospodarzy do jednopunktowej straty przybliżył Akinori Iwamura, który oprócz tego zaliczył w tym meczu aż trzy odbicia w czterech próbach. Do końca spotkania ani jedni, ani drudzy nie mieli zbyt wielu okazji do zmiany wyniku i został on zatrzymany na 3:2 dla Phillies. Zwycięstwo w pierwszym meczu jest bardzo ważne, ale pamiętajmy, że "Płomienie" przegrały również pierwsze spotkanie w finale American League, aby ostatecznie odesłać Red Sox z kwitkiem, a więc wszystko jeszcze przed nami.
Świetną passę podtrzymuje świeżo upieczony MVP National League Championship Series, Cole Hamels. W swoim czwartym zwycięstwie w czwartym starcie w tegorocznych playoffs zagrał całe 7.0 inningów, oddając w tym czasie tylko dwa punkty, a więc cały dorobek Rays. Już tradycyjnie save zanotował closer Phillies, Brad Lidge, zaliczając dwa strikeouts w ostatniej zmianie. Tymczasem od zakończenia serii z White Sox Scott Kazmir nie potrafi zagrać na tyle dobrze, aby odnieść swoje drugie zwycięstwo w postseason. Tym razem miotał przez 6.0, oddając w tym czasie trzy earned runs, więc jego ERA wyniosła 4,50. Jego zmiennicy miotali już bezbłędnie do końca meczu, ale ofensywa gospodarzy nie zdołała odwrócić losów meczu. Mecz numer dwa, który Rays muszą wygrać, aby myśleć o mistrzostwie, zostanie rozegrany piątkowej nocy.
World Series:
Tampa Bay Rays - Philadelphia Phillies 2:3 (0:1)