Thomas Bach, obecny prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), podejmuje intensywne działania, aby uniemożliwić wybór Sebastiana Coe na swojego następcę.
O sprawie dowiedział się "Daily Mail", który pisze, że Bach w ostatnich dniach "prowadzi liczne rozmowy telefoniczne" z członkami MKOl, aby wyrazić swoje obawy przed zbliżającymi się wyborami na prezydenta.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
W wyborach, które odbędą się w czwartek (20.03) w greckim Pylos, 109 członków MKOl odda swoje głosy. Wśród siedmiu kandydatów wyróżniają się trzy osoby: Coe (wspierany m.in. przez słynnego Usaina Bolta), wiceprezydent MKOl Juan Antonio Samaranch junior oraz Kirsty Coventry, minister sportu Zimbabwe.
41-letnia Coventry jest faworytką Bacha. Coe natomiast jest postrzegany przez Niemca jako zbyt nieprzewidywalny. Bach był zirytowany decyzją World Athletics, na czele której stoi podwójny mistrz olimpijski w biegu na 1500 m z 1980 i 1984 roku, o przyznaniu nagród pieniężnych - w wysokości 50 tys. dolarów - dla medalistów IO Paryż 2024 bez konsultacji z MKOl.
68-letni Coe, uważany za reformatora, obiecuje większą przejrzystość i wsparcie dla praw kobiet w sporcie. Jako prezydent World Athletics Anglik zajął bardzo zdecydowane stanowisko przeciwko Rosji (w lutym 2022 r. dokonała inwazji zbrojnej na Ukrainę), co nie do końca spodobało się Bachowi.
"Bach dzwonił do członków przez ostatnie kilka dni, aby jasno wyrazić swoje poglądy. Wybór nie jest oczywisty, a reżim w Lozannie (stałej siedzibie MKOl) chciałby kogokolwiek, byle nie Coe" - podsumowuje "Daily Mail".