Johan Eliasch, prezydent Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS), wyraził swoje stanowisko w sprawie udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w międzynarodowych zawodach. Działacz, który jest również kandydatem na prezydenta Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), opowiedział się za ich dopuszczeniem.
Eliasch podkreślił, że sportowcy z Rosji i Białorusi, którzy nie są związani z siłami zbrojnymi, nie powinni być odpowiedzialni za działania swoich rządów. Według prezydenta federacji, zawodnicy z tych krajów powinni móc startować bez własnej flagi i hymnu. Jego słowa odbiły się szerokim echem i zostały zacytowane przez rosyjski portal championat.com.
- Rosyjscy sportowcy powinni mieć możliwość startowania pod neutralną flagą. Jestem za tym, aby dopuścić ich w takim statusie, jaki widzieliśmy na igrzyskach w Paryżu - powiedział w rozmowie ze Sveriges Radio.
ZOBACZ WIDEO: Zbliża się do 40-stki, a nadal zachwyca. Tylko spójrz na to nagranie
Obecny prezydent MKOl, Thomas Bach, ogłosił w sierpniu 2024 roku, że ustąpi ze stanowiska po zakończeniu swojej kadencji. Bach pełnił tę funkcję od 2013 roku. Wybory nowego prezydenta odbędą się podczas sesji MKOl w dniach 18-21 marca w Atenach.
Eliasch, jako kandydat na prezydenta MKOl, stara się zdobyć poparcie dla swojej wizji. Jego zdanie w sprawie rosyjskich i białoruskich sportowców może wpłynąć na jego szanse w nadchodzących wyborach.
W kontekście nadchodzących wyborów, Eliasch podkreśla, że sport powinien łączyć, a nie dzielić. Jego podejście do kwestii udziału sportowców z Rosji i Białorusi może być kluczowe dla przyszłości międzynarodowych zawodów sportowych.
Zresztą już w 2023 roku zajął stanowisko w tej sprawie. - Jeśli sport zostanie upolityczniony, to może być koniec sportu jaki znamy - tłumaczył wówczas (więcej TUTAJ).