C.C. Sabathia został pierwszym miotaczem od sześciu lat, który w World Series występuje w trybie trzydniowego odpoczynku. W 2003 roku był to Josh Beckett, który pokonał wówczas New York Yankees, którzy to zimą pozyskali Sabathię. Z uwagi na brak czwartego startera, który byłby w stanie grać na poziomie wymaganym na tym etapie, była to jedyna opcja dla menadżera Yankees. I póki co bardzo mu się opłaciła. Co prawda C.C. w tym meczu zwycięstwa nie odniósł i już go prawdopodobnie w tej World Series nie odniesie, ale miotał wystarczająco dobrze, aby utrzymać swój zespół na prowadzeniu przez siedem inningów. Goście zdobyli dwa punkty już w pierwszej zmianie, kiedy prowadzenie 2:0 dał im Jorge Posada, który zanotował sacrifice fly. Phillies odpowiedzieli na to jednym runem, ale zdołali doprowadzić do remisu w czwartej zmianie, kiedy single zaliczył Pedro Feliz. Miotacz "Jankesów" nie dominował tak jak w swoich wcześniejszych rundach playoffs ale wciąż utrzymywał zespół z Philadelphii w niewielkim dystansie. Pomogli mu w tym w piątej zmianie koledzy z ataku, kiedy Derek Jeter zaliczył swoje drugie odbicie, dające im trzeci punkt.
Joe Blanton, który przed rokiem także miotał w meczu numer cztery w World Series i zdobył home runa tym razem spisał się o wiele gorzej. W czasie sześciu inningów oddał przyjezdnym cztery punkty w pięciu odbiciach mimo aż siedmiu strikeoutów. Sabathia miotał o dwa outy dłużej od niego i oddał swój trzeci punkt w siódmej zmianie, kiedy Chase Utley po raz trzeci zdobył przeciwko niemu solo homera. W kolejnej zmianie od dwóch szybkich strikeoutów zaczął dla Yankees Joba Chamberlain i z niczego Feliz zdobył blasta wyrównującego wynik meczu na 4:4. Reliever przyjezdnych zakończył ten inning strikeoutem ale szkody zostały wyrządzone. "Jankesi" stracili dwupunktowe prowadzenie i musieli zacząć od nowa. W dziewiątej zmianie dla Phillies miotał Brad Lidge, który po fatalnym sezonie regularnym w playoffs był póki co nieomylny. Po dwóch outach miał dwa striki na Johnnym Damonie i jeden więcej dzielił go od zakończenia inningu bez żadnych strat. Jednak lewy polowy Yankees miał inne plany i zaliczył single, przedłużające nadzieje gości na potencjalnie zwycięski run.
Gdy do bazy domowej podszedł Mark Teixeira, wewnętrzna defensywa Phillies została przesunięta na prawą stronę, jako że Teixeira jest pałkarzem leworęcznym, aby nie pozwolić mu na odbicie. Na pierwszej piłce do niego drugą bazę ukradł Damon i jako że Feliz zamiast na trzeciej był na drugiej poduszce, biegacz Yankees uciekł przed nim na trzecią bazę, do której powinien pobiec Lidge, ale tego nie zrobił. Tak więc Damon zamienił single na triple, ale przy dwóch outach do zdobycia punktu wciąż potrzebował odbicia swojego pałkarza lub dzikiej piłki closera gospodarzy. Teixeira został trafiony i przeszedł na pierwszą bazę. Następny był Alex Rodriguez i na nim też Lidge potrzebował tylko jednego striku aby zakończyć ten inning z remisem. Tak się jednak nie stało. Gwiazdor "Jankesów" uderzył mocno pod lewą ścianę, co pozwoliło mu na dobiegnięcie do drugiej bazy i przekroczenie bazy domowej Damon’owi. Już na prowadzeniu, Posada powiększył je trzykrotnie, notując 2-RBI single. Lidge oddał więc trzy punkty i jego październikowa seria się skończyła. Mariano Rivera nie pozwolił już oczywiście na zmianę wyniku, kiedy nadeszła jego kolej i utrzymał go notując swój drugi save w World Series.
Bez dnia odpoczynku Phillies będą walczyć o pozostanie w serii w meczu numer pięć, który będzie na pewno ostatnim spotkaniem w Philadelphii, a być może ostatnim w całych finałach. Wszystko zależy od tego, czy tak jak w pierwszym meczu zaprezentuje się Cliff Lee i zupełnie powstrzyma Yankees oraz czy Ryan Howard oraz Raul Ibanez obudzą się wreszcie ze snu i zaczną zdobywać punkty w ważnych momentach. Dla Nowego Jorku będzie miotał A.J. Burnett, który odniósł zwycięstwo w meczu numer dwa. Phillies zrobią więc wszystko, aby zakończyć serię siedmiu ostatnich zespołów, które przegrywając w serii 1:3 przegrały cały jesienny klasyk.
World Series:
Philadelphia Phillies - New York Yankees 4:7 (1:3)