Paweł Fajdek nie może doczekać się igrzysk w Tokio. "Euro nie jest największym świętem w tym roku"

- W Azji bardzo dobrze mi idzie. Zawsze zawody kończyły się dla mnie dobrze. Nie mam się czego bać. Wszystko siedzi w mojej głowie - mówi Paweł Fajdek, jeden z faworytów do zwycięstwa w konkursie rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Nie ukrywa, że byłby gotowy rywalizować choćby kolejnego dnia oraz podkreśla, że stan jego zdrowia przed najważniejszą imprezą jest bardzo dobry. - Kwestię presji zostawmy za sobą. Skupmy się na tym kibicować, wspierać zawodników, a nie myśleć tylko o piłce nożnej, bo to nie jest najważniejsze święto w tym roku - twierdzi.

Komentarze (0)