Powtórzył sukces taty sprzed 32 lat! Ostatnie takie zawody w historii

PAP/EPA / JEAN-CHRISTOPHE BOTT / Na zdjęciu: Johannes Strolz
PAP/EPA / JEAN-CHRISTOPHE BOTT / Na zdjęciu: Johannes Strolz

Piękny akcent na koniec historii kombinacji alpejskiej na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Austriak Johannes Strolz wygrał zawody rozgrywane w Yanqing nawiązując do sukcesu ojca z 1988 roku.

Kombinacja zniknęła już z kalendarza alpejskiego Pucharu Świata w sezonie 2018/2019. Po ponad dziewięciu dekadach konkurencja, od której rozpoczęły się zmagania na alpejskich stokach, zostanie również skreślona z programu olimpijskiego. Chodzi głównie o fakt, że w dobie ścisłej specjalizacji i tak kombinację wygrywali ci, którzy lepiej czują się w slalomie.

Jak przekonywali dziennikarze obecni na miejscu, zmagania w Yanqing National Alpine Skiing Centre nie przyciągnęły zbyt wielkiej uwagi kibiców, a nawet... uczestników. Na liście startowej znalazło się ich bowiem zaledwie 27.

Po zjeździe (którego wyniki można znaleźć TUTAJ), prowadził Norweg Aleksander Aamodt Kilde, który o zaledwie dwie setne sekundy wyprzedził reprezentanta Kanady Jamesa Crawforda. Trzeci był Brodie Seger z Austrii, a czwarty jego rodak, Johannes Strolz ze stratą 75 setnych do lidera.

Jednak ostatni z wymienionych zawodników dał popis umiejętności technicznych w slalomie i uzyskał zdecydowanie najlepszy czas drugiego przejazdu, co pozwoliło mu przesunąć się na czoło klasyfikacji. Tym samym 29-letni Austriak, który w ostatniej chwili wskoczył do kadry olimpijskiej, powtórzył sukces swojego ojca z igrzysk w 1988 roku w Calgary, Huberta Strolza.

Z kolei Kilde, który także przejechał całkiem dobrze drugą część zawodów, ostatecznie znalazł się za nim o 0,59 sekundy, zaś Crawford powiększył stratę do Norwega o 0,09 sekundy i musiał zadowolić się brązem.

Co ciekawe, drugi najlepszy czas slalomu uzyskał reprezentant... Izraela - Barnabas Szollos, który całą rywalizację ostatecznie zakończył na szóstym miejscu. W drugim przejeździe wielu zawodników postawiło wszystko na jedną kartę i - wskutek upadku - nie zjawili się na mecie. Są to m.in. Czech Jan Zabystran, Francuz Alexis Pinturault czy Szwajcar Loic Meillard.

Polacy nie startowali.

Wyniki po slalomie w kombinacji alpejskiej mężczyzn:

1. Johannes Strolz (Austria) 2:21.43
2. Aleksander Aamodt Kilde (Norwegia) +0,59
3. James Crawford (Kanada) +0,68

4. Justin Murisier (Szwajcaria) +0,86
5. Marco Schwarz (Austria) +1,28
6. Barnabas Szollos (Izrael) +1,75
7. Raphael Haaser (Austria) +1,84
8. Broderick Thompson (Kanada) +2,77
9. Brodie Seger (Kanada) +3,60
10. Christof Innerhofer (Włochy) +4,37

Czytaj też: Niesamowite rzeczy na desce i łyżwach. Żałuj, że to przespałeś!

ZOBACZ WIDEO: To może zadecydować o medalach w skokach. "Jedyny minus"

Źródło artykułu: