We wtorek Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że rosyjscy sportowcy nie będą mogli wystąpić w swoich barwach na przyszłorocznych zimowych igrzyskach w Pjongczang.
Do Korei nie będzie mógł się udać żaden z przedstawicieli rosyjskiego Ministerstwa Sportu. Ponadto Rosyjski Komitet Olimpijski został zawieszony przez MKOl z natychmiastowym efektem, a państwo musi zapłacić 15 mln euro (koszty badań antydopingowych prowadzonych w tej sprawie).
Światowe media są ogólnie zaskoczone decyzją Thomasa Bacha, ale ją popierają. Podobnie uważa minister spraw zagranicznych Ukrainy Pawło Klimkin.
Napisał on na Twitterze, że zgadza się z decyzją MKOl. "Rosyjski system dostał to, na co zasłużył. Szkoda jedynie uczciwych sportowców" - wyraził swoje zdanie Ukrainiec.
Атлетів та спорт шкода. А от російська державна система отримала по заслугах. Тепер у нас є і спортивні санкції.
— Pavlo Klimkin (@PavloKlimkin) 6 grudnia 2017
W samej Rosji rozgorzała natomiast dyskusja, czy władze powinny godzić się na start swoich sportowców w Pjongczang w neutralnych barwach.
ZOBACZ WIDEO Polacy poznali rywali na MŚ w Rosji. Program specjalny WP SportoweFakty (całe nagranie)