- Najtrudniejsze było pokonanie bariery nie tyle fizycznej, co psychicznej. "Tonącego" trzeba przecież jeszcze wyłowić i dopłynąć. Wydawało się, że to dla mnie za dużo - opowiada nam Alicja Tchórz, polska pływaczka, olimpijka z Rio de Janeiro. Pyskata (sama tak o sobie mówi!) 25-latka jest również ratowniczką.
We Wrocławiu nie będzie jednak siłą wyciągać z wody pijanego faceta. Tylko holować 70-kilogramowego… manekina. To jedna z konkurencji The World Games 2017, imprezy prześmiewczo nazywanej igrzyskami sportów dziwnych i dziwacznych. Imprezy, o której być może większość z was nawet nie słyszała.
Takiego testu jeszcze nie było
Jak wielkie jest to wydarzenie, najlepiej niech pokażą liczby. Do Wrocławia przyjedzie 3,5 tysiąca sportowców ze 112 krajów. Sprzedano już grubo ponad 100 tysięcy biletów, rozegranych zostanie 31 konkurencji. Transmisje z zawodów zostaną pokazane na całym świecie, tylko w Chinach zasięg wynosi 400 mln telewidzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarze Bayernu modelami, efektowna sztuczka Martiala(VIDEO)
Oprócz sportowców, we Wrocławiu pojawi się też ponad 400 dziennikarzy. Na renowację starych, bądź budowę nowych obiektów przeznaczono 200 mln złotych, do tego dochodzi blisko 100 mln złotych innych kosztów organizacyjnych.
Ceremonia otwarcia, która odbędzie się na Stadionie Wrocław, inspirowana jest tą z Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Montaż trzech scen trwał ponad 2 tygodnie, cała scenografia, gdyby ją rozłożyć na ziemi, ma kilometr długości. Widowisko i w ogóle całą imprezę będzie można obejrzeć w kanałach Polsatu.
Wrocław ma być znany na całym świecie. - To szalenie skomplikowana operacja. I nasz duży test - mówi wiceprezydent miasta Magdalena Piasecka.
A Marcin Przychodny, szef Komitetu Organizacyjnego, dodaje: - Nie było w Polsce tego typu wydarzenia.
To po prostu są normalne igrzyska. Tylko sporty trochę inne.
Odliczanie trwa
W centrum miasta stoi zegar odmierzający czas do rozpoczęcia imprezy. Czasem się zacina, szczególnie po deszczu. Jest jednak najważniejszy. 2 tygodnie, tydzień, 5 dni, 4, 3... Rozpoczęcie wrocławskiego egzaminu dojrzałości zbliża się nieubłaganie. Owszem, było tu Euro 2012, ale rozegrano tylko 3 mecze grupowe i tyle. The World Games potrwają z kolei 2 tygodnie. Jeśli ktoś przyjedzie, nie sposób, aby nie dowiedział się, co za moment się wydarzy. Plakaty, banery są wszędzie. Akademiki przerabiane są na wioskę olimpijską, w której zamieszkają zawodnicy. Pomiędzy nimi uruchomiony zostanie specjalny tramwaj. W poruszaniu się po mieście pomoże gościom ponad 1,5 tysięcy wolontariuszy.
Przychodny: - To jest największy miejski wolontariat w historii kraju.
Bilety są tanie, kosztują od 10 do 60 złotych. Te najdroższe są na żużel i futbol amerykański. Zresztą, wejściówek na czarny sport już nie ma. A pierwszą dyscypliną, na którą bilety rozeszły się jak świeże bułeczki były zawody... monopłetwy. To widowiskowa konkurencja pływacka, w której zawodnicy wkładają obie nogi w jedną płetwę (wyglądają w niej jak syreny) i gnają pod wodą przed siebie jak małe podwodne pociski wystrzelone z u-bota.
Każda cegła wyczyszczona
Najwięcej pieniędzy (125 mln złotych) wydano na renowację Stadionu Olimpijskiego – wysłużonego obiektu, który w czasie II wojny światowej nosił imię zbrodniarza wojennego Hermana Goeringa. Na co dzień jeżdżą na nim żużlowcy Sparty Betard. Obiekt pomieści 11 tysięcy widzów. Każda cegła stadionu - jak nam powiedziano - egzemplarz po egzemplarzu została ręcznie wyczyszczona, niemal jak szczoteczką do zębów. Powstała zadaszona trybuna zachodnia, wschodnia przeszła lifting. Na stadionie w trakcie igrzysk odbędą się zawody żużlowe, zagrają też m.in futboliści amerykańscy.
To jedna z trzech największych inwestycji. Drugą jest kompleks basenów za 70 mln złotych, na którym spotkałem się z Alicją Tchórz. Ten główny ma wymiary olimpijskie i bajer w postaci obniżanego dna. We Wrocławiu był już jeden basen, który miał być olimpijski. Ktoś jednak położył za grube płytki i wymiaru nie udało się osiągnąć.
Miasto szczyci się tym, że obiekty będą w pełni wykorzystywane po zawodach. Zbudowano jeszcze 200-metrowy tor wrotkarski, na którym rozwija się prędkości nawet do 60 km na godzinę. Pojadą na nim między innymi Michael i Ronald Mulderowie. To holenderscy bracia - panczeniści, mistrz i wicemistrz olimpijski z Soczi. Latem jeżdżą na rolkach.
Polski Usain Bolt
Polska na rolkach medalu raczej nie zdobędzie, tu potęgą są Kolumbijczycy. Mamy jednak swoje szanse. Jest na przykład Marcin Dzieński, ksywa Rambo albo Usain Bolt ścianki. Można jeszcze o nim powiedzieć Spider-man, bo wspina się jak pająk. Jest mistrzem świata we wspinaniu się na czas, 15 metrową ściankę pokonuje w niespełna 6 sekund. - Mówią na mnie Rambo. Kiedy byłem dzieckiem, chodziłem i wspinałem się w okularach, a żeby mi nie spadły, zacząłem do nich używać opaski na głowę. Ktoś krzyknął Rambo i tak zostało - mówi o osobie.
Najprawdopodobniej zdobędzie złoto. A za trzy lata – pewnie też, tyle że już na normalnych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Hasłem przewodnim The World Games jest: przedsionek olimpizmu. Bardzo trafne, bo TWG to poczekalnia dla dyscyplin, które pretendują do awansu. Wspinaczka za trzy lata będzie już pełnoprawnym sportem olimpijskim.
Absolutną polską gwiazdą Igrzysk jest też Jarosław Olech - 15-krotny mistrz świata w trójboju siłowym. Na dwóch poprzednich The World Games zdobywał złota.
Będzie ogień
The World Games jest rozgrywane zawsze rok po letnich igrzyskach olimpijskich. Po raz pierwszy igrzyska odbyły się w 1981 roku w Santa Clara (USA). Cztery lata temu igrzyska odbyły się w kolumbijskim Cali. Konkurencji jest 31 – większość z nich naprawdę widowiskowa. I takie, o których w Polsce nie mamy pojęcia. Weźmy takie frisbee. U nas to przede wszystkim dysk rzucany psu w parku. W USA jest cała zawodowa liga, a mecze pokazuje ESPN.
Zobaczymy też m.in. walki sumo, plażową piłkę ręczną, kręgle, konkurencje bilardowe, wspomniane ratownictwo, czy squash.
Warto dodać, że każdy organizator ma prawo też włączyć do programu imprezy sporty, które sam wybierze. Stąd we Wrocławiu żużel i futbol amerykański. Nic dziwnego, bo obie te dyscypliny są w mieście bardzo popularne. A i w żużlu też pewnie zdobędziemy medal.
I jeszcze jedno. The World Games różni od Igrzysk Olimpijskich również brakiem ognia olimpijskiego.
Ogień jednak będzie. Na arenach.