Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Michał Kwiatkowski nie ukrywał, że nie nastawiał się na wybitny wynik podczas sobotniej jazdy indywidualnej na czas i skupia uwagę na wyścigu ze startu wspólnego. W deszczowej aurze i na trudnej trasie mistrz świata z 2014 roku zajął 23. miejsce.
- Jechałem na maksa, ale z dużą rezerwą na zakrętach. Nie ryzykowałem, bo widziałem, że dużo zawodniczek leżało - przyznał polskim dziennikarzom polski kolarz, nawiązując do wyścigu kobiet, w którym nie brakowało wywrotek.
Kwiatkowski wyznał, że miał przygotowanych sporo zapisek dot. trasy, jednak okazały się zupełnie nieprzydatne. Wszystko przez trudne warunki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
- Miałem bardzo dużo notatek z trasy, ale przez deszcz zupełnie się różniły. Przez to wypuszczanie w zakrętach, powrót do wyścigowej prędkości był trudny. Trasa jest naprawdę trudna technicznie - oceniał.
Przed wyścigiem ze startu wspólnego (następny weekend) Kwiatkowski nie zamierza trenować w Paryżu.
- Tutaj są utrudnione warunki do treningu. Zamierzam wsiąść w samolot, 1,5 h drogi i jestem na Lazurowym Wybrzeżu. Tam mam wszystko co potrzeba, tam wrócę do treningowego reżimu - wyznał.
W kolejnym występie Kwiatkowski będzie jedynym Polakiem w stawce, jednak nie uważa, że będzie to wielki problem.
- Peleton będzie liczył 90 osób. Będzie dużo łatwiej się w nim pozycjonować. Wyścig będzie bardzo otwarty od samego startu, zobaczymy kto weźmie na siebie ciężar ścigania - podsumował.