Igrzyska absurdu. Nie wiedzieli, w czym biorą udział

Getty Images / Photo 12/Universal Images Group via Getty Images / Na zdjęciu: igrzyska w Paryżu w 1900 roku
Getty Images / Photo 12/Universal Images Group via Getty Images / Na zdjęciu: igrzyska w Paryżu w 1900 roku

Przed nami trzecie w historii igrzyska olimpijskie rozgrywane w Paryżu. Początki nie należały jednak do najłatwiejszych. W 1900 roku zmagania trwały blisko... pół roku, a zdezorientowani sportowcy zamiast medali dostawali upominki i pieniądze.

Pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie odbyły się w Atenach w 1896 roku. Postulowano wtedy, aby zmagania - wzorem czasów starożytnych - odbywały się wyłącznie w Grecji. Zgody na to nie wyraził Międzynarodowy Komitet Olimpijski.

Podjęta została decyzja, że co cztery lata zmagania będą gościć w innym kraju. Dlatego też organizację rywalizacji w 1900 roku przyznano Paryżowi. Igrzyska miały się odbyć przy okazji wystawy światowej, aby odwiedzający goście mogli wziąć udział w imprezach sportowych.

Przegrywali z wystawą

Tyle plany - rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. II letnie igrzyska olimpijskie otwarte (bez ceremonii) zostały 14 maja, a zamknięcie nastąpiło dopiero... 28 października (według niektórych źródeł od 20 maja do 5 października). Jednak nie to okazało się największym problemem.

Szybko stało się jasne, że dla paryżan znacznie większe znaczenie ma wystawa, podczas której prezentowano najważniejsze nowinki w świecie techniki i przemysłu.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Nastroje dopisują. Zobacz od kulis ostatnie dni przed igrzyskami

Stadion nie istniał. Nie zorganizowano uroczystego otwarcia, plakatów również brakowało. Jeżeli już się pojawiały, to nie zamieszczono na nich informacji, że są to zawody... olimpijskie. Można było za to poznać np. szczegóły rozgrywania konkurencji.

Wykorzystano gołębie pocztowe

Obiekty sportowe były prowizoryczne bądź w złym stanie. Dość powiedzieć, że lekkoatleci rywalizowali na trawiastym 500-metrowym torze z dostawioną tymczasową trybuną po jednej stronie. W ciągu pół roku wystawę odwiedziło 47 mln zwiedzających i niewielu z nich było w stanie odnaleźć areny zmagań.

Jak przeczytać możemy w "Kronice Sportu", nie było tabel wyników. Oficjalne wyniki zawodów lekkoatletycznych w Lasku Bulońskim podawano przez tubę, przez co wielu widzów nie było w stanie ich usłyszeć.

Nieliczni dziennikarze otrzymywali wyniki za pośrednictwem... gołębi pocztowych. W programie znalazły się niecodzienne dyscypliny i konkurencje jak przeciąganie liny, strzelanie do żywych gołębi czy pływanie na 200 metrów z przeszkodami. Dodajmy, że pływacy rywalizowali w rzece Marnie.

Nie wiedzieli, gdzie startują

Nawet sportowcy, których w Paryżu było około tysiąca (w tym po raz pierwszy kobiety), często nie mieli świadomości, w jakich zawodach biorą udział.

"Wielu, jeśli nie większość zgromadzonych w Paryżu sportowców, nie wiedziało, że uczestniczy w igrzyskach olimpijskich. Zwycięzca biegu maratońskiego Michel Theato dowiedział się o tym dopiero dziesięć lat później" - czytamy w "Kronice Sportu".

Co więcej, w Paryżu nie rozdawano medali, nie grano hymnów narodowych i nie wciągano flagi na maszt. Zamiast tego wręczano wątpliwej jakości pamiątki. Spotkało się to ze sporą krytyką nie tylko francuskich, ale i zagranicznych mediów.

"Uczestnikom mistrzostw świata (tak niektórzy dziennikarze nazwali igrzyska w Paryżu) wręczono tandetne nagrody. Wiele nie miało żadnej wartości, albo była to wartość skandalicznie niska" - grzmiał "Journal de Jour".

Medale wysłane pocztą

Pod wpływem krytyki organizatorzy zaczęli wręczać nagrody finansowe od 50 do 1000 franków, aby zawodnicy... sami kupili sobie za to nagrodę. Gdy wieści te dotarły do Pierre'a de Coubertina, zadbał, aby olimpijczycy dostali medale pocztą.

Igrzyska w Paryżu w 1900 roku miały co najmniej kilku bohaterów. Jednym z nich został Ernst Fast. Szwed z winy sędziego pomylił trasę maratonu i zorientował się dopiero po czterech kilometrach. Wrócił do biegu i zajął trzecie miejsce, choć wcześniej miał niemal pewne złoto.

Cztery zwycięstwa wywalczył Amerykanin Alvin Kraenzlein. Złoto zdobył także "bezimienny" 7-latek z Francji. Holenderscy wioślarze chcieli obniżyć wagę, aby mieć większe szanse z osadami gospodarzy. Sternik Hermanus Brockmann wysiadł z łodzi, a jego miejsce zajął nieznany z imienia chłopiec. Pomogło to reprezentacji Holandii w zwycięstwie.

Kolejne igrzyska w Paryżu odbyły się w 1924 roku i obyło się już bez takich problemów. Teraz zmagania najlepszych sportowców wracają do stolicy Francji. Rywalizacja potrwa do niedzieli, 11 sierpnia i weźmie w nich udział ponad 10 tys. sportowców (10-krotnie więcej niż w 1900 roku).

Czytaj także:
Najlepsze wyniki polskich tenisistów na igrzyskach. Próżno szukać sukcesów
Polacy rezygnują z ceremonii. Powodem skandaliczne warunki

Komentarze (2)
avatar
wojtek malinowski
26.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oby teraz nie było podobnie 
avatar
jony buully
26.07.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Dobrze, że nie odbywają się w Warszawie i, że nie za czasów pisiorów. Oni zajumali by sportowcom wszystko.