Hubert Hurkacz nie wystąpi na IO Paryż 2024 (w dniach 26 lipca - 11 sierpnia). Tenisista z Wrocławia, który ostatnio leczył kontuzję, podjął taką decyzję w porozumieniu ze swoim teamem (więcej TUTAJ).
Absencja Hurkacza w Paryżu oznacza, że na igrzyskach nie będzie mógł wystąpić Jan Zieliński, który miał zagrać z "Hubim" w grze deblowej. Polska nie wystawi też pary w grze mieszanej, w której miał zaprezentować się duet Hurkacz - Iga Świątek.
- O rezygnacji Hurkacza dowiedziałem się wczoraj z oświadczenia. Liczyliśmy na to, że Hubert poleci na igrzyska, odbije przysłowiową kartę i umożliwi grę Jankowi w mikście. (...) Wczoraj stało się to, co się stało. Od razu potem zadzwoniłem do pani menadżer. Rozmawialiśmy, uświadomiłem ją, jak ważne jest to, aby Hubert pojawił się na miejscu. Czekałem na telefon zwrotny z decyzją. Nie doczekałem się - przyznał Radosław Piesiewicz w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Prezes PKOl dodał, że szanuje decyzję o rezygnacji z występu na arenie olimpijskiej (mecze będą rozgrywane w kompleksie Stade Roland Garros), ale nie rozumie zachowania Hurkacza.
- Traci na tym polski sport, polscy kibice. To ogromna strata. Trzymamy kciuki, żeby Hubert jak najszybciej wrócił do zdrowia i walczył o szlemy, już nie medale - podsumował Piesiewicz.
W zaistniałej sytuacji, po wycofaniu się Hurkacza, nie ma możliwości, by w mikście zastąpił go Zieliński. Zmiana byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby wrocławianin przyjechał do Paryża, wyszedł na kort i... skreczował.
Zobacz:
Koszmarne wieści dla Świątek i Zielińskiego. Chodzi o decyzję Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę