Przed ostatnim meczem grupowym polskich reprezentantów w piłce plażowej mieliśmy niewielkie nadzieje na nagły zwrot sytuacji. Biało-Czerwoni po wygranej nad Azerbejdżanem 7:2, następnie przegrali z Hiszpanią 1:6. Chcąc grać dalej, Polacy musieli wysoko pokonać Portugalię.
Czwartkowy rywal nie dość, że wygrał swoje dwa mecze, to jeszcze jest obrońcą trofeum. Zaczęło się dobrze. Nasi reprezentanci w 1. minucie objęli prowadzenie, gola zdobył Daniel Baran. Portugalczycy wyrównali jeszcze w 1. tercji. Chwilę później zdobyli drugą bramkę, na którą w 11. minucie odpowiedział Jakub Jesionowski. Jednak na przerwę to nasi rywale schodzili prowadząc 3:2.
W 2. tercji Portugalczycy powiększyli przewagę nad coraz słabszymi Polakami. Padły dwa gole i pewne było, że Biało-Czerwoni szans na półfinał już nie mają. W ostatniej tercji Portugalia kontrolowała mecz, wyraźnie oszczędzała siły przed półfinałem. Nasi zawodnicy niewiele potrafili zdziałać. Ostatecznie, w końcówce 3. tercji, Portugalia zdobyła szóstą bramkę i przypieczętowała wygraną 6:2.
W drugim meczu naszej grupy Hiszpania ograła Azerbejdżan 7:1. Z kolei w grupie B Ukraina pokonała Mołdawię 6:5, a Włochy Szwajcarię 5:3.
W półfinałach Portugalia zagra ze Szwajcarią, a Hiszpania z Włochami. Polacy w pierwszym spotkaniu o miejsca 5-8 rywalizować będą z Mołdawią.
Czytaj także:
Grały grupowe rywalki Polek. Biało-Czerwone poznały rywala w meczu o 1. miejsce
Azerowie rozdrażnili Polaków. Efektowny start w piłce nożnej plażowej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Holandia ma swojego Lionela Messiego?! Przepiękny drybling