EIHC w Gdańsku: Złota bramka Kolusza. Biało-Czerwoni wygrali przegrany mecz!

PAP / PAP/Adam Warżawa
PAP / PAP/Adam Warżawa

Ogromnych emocji dostarczył pierwszy mecz reprezentacji Polski podczas turnieju EIHC w Gdańsku im. Lecha Kaczyńskiego. Biało-Czerwoni zwyciężyli 6:5, a bramkę na 11 sekund przed końcem dogrywki zdobył Marcin Kolusz.

Początek spotkania wyglądał optymistycznie dla drużyny Jacka Płachty. Biało-Czerwoni częściej przebywali w tercji rywala, a dodatkowo pokazywali, że potrafią być skuteczni pod bramką Sung Je Parka. Wynik spotkania już w czwartej minucie otworzył Krystian Dziubiński, który odważnie wszedł pod bramkarza i pokonał go strzałem z najbliższej odległości.

Jeszcze w pierwszej tercji wynik powinien podwyższyć Bartłomiej Pociecha, ale lepszy był bramkarz z Azji. Z biegiem czasu niscy, ale szybcy Koreańczycy zaczęli coraz bardziej uciekać Polakom. Nasi reprezentanci musieli się ratować grą ciałem i sędziowie byli bezlitośni. Najpierw bramkę w przewadze strzelił Jung Woo Jeon, a następnie na 2:1 dla naszych rywali podwyższył Hyun Min Ahn.

Druga tercja zaczęła się bardzo dobrze dla Biało-Czerwonych. Po indywidualnej akcji strzałem z nadgarstka popisał się Mateusz Bepierszcz. Niestety Koreańczycy potrafili ponownie wyjść na prowadzenie, a następnie w słupek trafił Yeong Son Jeo. Na szczęście wynik drugiej tercji ustalił strzałem spod niebieskiej linii Mateusz Rompkowski.

Podobnie jak to miało miejsce we wcześniejszych tercjach, również trzecia część meczu rozpoczęła się optymistycznie. Tym razem Polacy potrafili przetrzymać rywala, a na 4:3 po podaniu zza bramki strzelił Patryk Wajda. Niestety reprezentanci Korei Południowej po raz trzeci w tym spotkaniu wykorzystali grę w przewadze i doprowadzili do wyrównania. Grając w większej liczbie na tafli Polacy potrafili jedynie zaskoczyć strzałem w słupek Mateusza Bryka.

Jak się okazało, zmarnowana akcja Bryka była bolesna dla Biało-Czerwonych. Tuż po powrocie piątego zawodnika na taflę w Gdańsku, swoją drugą bramkę po zespołowej akcji strzelił Jung Woo Jeon. Gdy wydawało się, że Koreańczycy wygrają 5:4, na 40 sekund przed regulaminowym czasem gry znakomitą akcję przeprowadzili Biało-Czerwoni, a na strzał zdecydował się Damian Kapica. Lot krążka zmienił Maciej Urbanowicz i mieliśmy dogrywkę.

W niej znakomitą szansę na otwarcie wyniku mieli Polacy, ale swoich okazji nie wykorzystali Bepierszcz i Wajda. Następnie nasi reprezentanci grali w przewadze i praktycznie nie schodzili z tercji rywala. Na 11 sekund przed końcem dogrywki bramkę zdobył Marcin Kolusz i wygraliśmy 6:5! W kolejnych dniach czekają nas jeszcze mecze z Ukrainą i Kazachstanem, które odbędą się w piątek i w sobotę.

Polska - Korea Południowa 6:5 (1:2, 2:1, 2:2, d. 1:0)

Bramki:
1:0 - Krystian Dziubiński (Aron Chmielewski) 4'
1:1 - Sang Hoon Shin (Jung Woo Jeon, Hyon Ho Oh) 15'
1:2 - Hyun Min Ahn (Chong Hyun Lee, Matthew Alex Plante) 18'
2:2 - Mateusz Bepierszcz 22'
2:3 - Jung Woo Jeon (Eric Regan) 28'
3:3 - Mateusz Rompkowski (Krystian Dziubiński, Damian Kapica) 35'
4:3 - Patryk Wajda (Mateusz Bepierszcz, Aaron Chmielewski 50'
4:4 - Yeong Jun Seo (Chong Hyun Lee, Sang Woo Sin) 52'
4:5 - Jung Woo Jeon (Sang Hoon Shin, Hyang Yun Shin) 56'
5:5 - Maciej Urbanowicz (Damian Kapica) 60'
6:5 - Marcin Kolusz (Krzysztof Zapała) 65'

Kary: 12:10.

Składy:

Polska: Marrey - Bryk, Pociecha, Kolusz, Zapała, Guzik - Rompkowski, Ciura, Urbanowicz, Dziubiński, Kapica - Kotlorz, Wajda, Chmielewski, Galant, Bepierszcz - Pastryk, Jaśkiewicz, Strzyżowski, Komorski, Fraszko.

Korea Południowa: Sung Je Park - Matthew Alex Plante, Yeong Jun Seo, Jin Kyu Park, Jin Hui Ahn, Sang Woo Shin - Hyung Gon Cho, Eric Regan, Chong Hyun Lee, Young Jun Lee, Hyun Min Ahn - Don Ku Lee, Bum Jin Kim; Hyung Yun Shin, Jung Woo Jeon, Sang Hoon Shin – Hyon Ho Oh; Jung Ahn, Woo Je Sung, Won Jung Kim - Tae An Kwon.

Michał Gałęzewski z Gdańska

Komentarze (2)
Paweł Zawada
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Wielki mecz w wielkim turniej z wielkim patronem :) 
avatar
Cesar
16.12.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Męczarnie z Koreą ... nie mam pytań ... gdzie oni do elity :(