Bezapelacyjnie zwycięstwo Szarotek. Wojas Podhale - JKH GKS Jastrzębie 6:1

Hokeiści Wojasa Podhale Nowy Targ pokonali drużynę JKH GKS Jatrzębie w stosunku 6:1. Było to bardzo ważne zwycięstwo nowotarżan, gdyż znacznie przybliżyło ich do drugiego miejsca w tabeli.

Już od pierwszych minut spotkania do ataku ruszyli gospodarze spotkania. Pierwsza akcja mogła przynieść bramkę – Zapała wjechał do tercji i oddał nie sygnalizowany strzał, lecz chwile wcześniej rozległ się gwizdek sędziego oznajmiający pozycję spaloną. Nowotarżanie nie spuszczali z tonu, raz po raz zagrażając bramce Jakubowskiego. W piątej minucie Kubenko oddał silny strzał, który sprawił bramkarzowi gości wiele problemu, po chwili po raz kolejny ten sam zawodnik technicznym strzałem po lodzie próbował zaskoczyć golkipera przyjezdnych. Pierwsze dziesięć minut spotkania to dobra gra Podhala, hokeiści JKH GKS Jastrzębie nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką Zborowskiego. Od połowy pierwszej odsłony zaczęli atakować Jastrzębianie – Jasik próbował ładnym strzałem po lodzie zaskoczyć nowotarskiego bramkarza, kolejny swoich sił próbował najlepszy zawodnik JKH Petr Lipina, lecz i jego strzał nie znalazł drogi do siatki, o milimetry mijając słupek. W odpowiedzi Baranyk znalazł się sam na sam z Jakubowskim, ale nie zdołał go pokonać. W trzynastej minucie wynik spotkania otworzył Krystian Dziubiński zachowując najwięcej przytomności w zamieszaniu pod bramkowym – nowotarżanie wygrali wznowienie, krążek powędrował do Petriny, ten uderzył z pod niebieskiej krążek, po rykoszecie znalazł się pod nogami młodego napastnika "Szarotek", a ten nie miał problemów z umieszczeniem go w bramce. Niespełna minutę później było już dwa do zera, a to za sprawą dwójkowej akcji RóżańskiKacir, ten drugi ładnie wjechał przed bramkę gości i strzałem pod pachę pokonał Jakubowskiego. Zawodnicy beniaminka dążyli do zdobycia bramki kontaktowej – pierwszy pokonać Zborowskiego próbował Lipina, który to stanął oko w oko z nowotarskim bramkarzem, lecz górą w tym pojedynku okazał się golkiper "Szarotek". Minutę przed końcem pierwszej tercji, gdy na ławce kar przebywał Marek Priechodsky "gumę" dobrze rozegrała druga formacja przyjezdnych, krążek powędrował na niebieską do kapitana jastrzębian Marka Danieluka, a ten popisał się fantastycznym uderzeniem, nie dając żadnych szans bramkarzowi Podhala.

Druga tercja nie przyniosła wielu sytuacji do zmian rezultatu, nowotarżanie już przy pierwszej okazji podwyższyli prowadzenie. Zapała mocno uderzył z niebieskiej, nie pewnie interweniował Jakubowski, a krążek do pustej bramki skierował Sroka. Dwie minuty później, na ławce kar siedział Danieluk, Priechodsky zdecydował się na uderzenie zza linii niebieskiej, w ten sposób zaskoczył słabo dzisiaj dysponowanego golkipera gości i krążek znalazł drogę do bramki. W tym momencie doszło do roszady na pozycji bramkarza w drużynie JKH Jakubowskiego zastąpił niedoszły reprezentacyjny bramkarz Kosowski. Od trzydziestej minuty mecz stał się bardzo chaotyczny obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, na dodatek nie było momentu, aby któraś z ławek kar była pusta. W końcówce tercji szczęścia próbowała jeszcze druga formacja ofensywna nowotarżan, lecz Baranyk i Voznik zmarnowali wyśmienite okazję. W odpowiedzi sam przed bramką Zborowskiego znalazł się bardzo aktywny dzisiaj Danieluk, ale "guma" po jego strzale powędrowała nad poprzeczką.

Ostatnia odsłona rozpoczęła się od mocnego akcentu Podhala w wykonaniu Kacira, który nie sygnalizowanym strzałem próbował pokonać Kosowskiego. Minutę później dobrze zza bramki "gumę" do nadjeżdżającego Danieluka nagrał Bernacki, lecz ten pierwszy uderzył nad poprzeczką. Nowotarżanie grali bardzo konsekwentnie czego udokumentowaniem jest piąta bramka zdobyta przez Piotra Ziętare, który to wykorzystał zamieszanie pod bramkowe i strzałem po lodzie nie dał szans golkiperowi przyjezdnych. Gospodarze dążyli do zdobycia kolejnych bramek, ładną akcją popisał się Kacir z Zapałą, lecz kapitalnie w tej sytuacji spisał się Kosowski. Największą ochotę do gry w barwach Jastrzębia pokazywał dzisiaj Danieluk, raz po raz nękając nowotarskich obrońców, ale niestety dla niego i dla Jastrzębian, jego strzały lądowały obok słupków, lub zatrzymywały się na Zborowskim. W pięćdziesiątej drugiej minucie ładną dwójkową akcją popisał się Voznik wraz z Baranykiem, zakończoną przez tego drugiego mocnym strzałem tuż koło słupka. Na zdobycie drugiej bramki dla gości szansę mieli jeszcze Zdrahal oraz Labryga – strzał tego pierwszego wylądował na parkanie nowotarskiego bramkarza, natomiast ten drugi posłał krążek nad poprzeczką. Gospodarze pokusili się o jeszcze jedną bramkę – kapitalną solową akcją popisał się Batkiewicz, wykańczając swój rajd ładnym strzałem z backhandu pod poprzeczkę.

Wojas Podhale - JKH GKS Jastrzębie 6:1 (2:1;2:0;2:0)

12:12 1:0 Krystian Dziubiński (Martin Petrina, Tomasz Malasiński)

13:09 2:0 Marian Kacir (Rafał Sroka, Jarosław Różański)

19:08 2:1 Mateusz Danieluk (Andrej Szoke, Adrian Labryga) /5na4/

24:18 3:1 Rafał Sroka (Krzysztof Zapała)

26:53 4:1 Marek Priechodsky /5na4/

43:54 5:1 Piotr Ziętara (Łukasz Batkiewicz, Krzysztof Zapała)

58:19 6:1 Łukasz Batkiewicz (Bartłomiej Gaj)

Sędziowali: Waldemar Kupiec - Grzegorz Kaczyński, Krzysztof Breske.

Widzów: 1200.

Kary: 18:20 /w tym po 2min kar technicznych/

Strzały: 36:23

Wojas Podhale: Krzyszof Zborowski (Artur Ziaja) - Rafał Sroka, Maciek Sulka, Jarosław Różański(2), Krzysztof Zapała, Marian Kacir; Marek Priechodsky(2), Rafał Dutka, Milan Baranyk(4), Martin Voznik, Viktor Kubenko; Martin Petrina, Sebastian Łabuz, Dariusz Gruszka, Krystian Dziubiński(2), Tomasz Malasiński; Daniel Galant(2), Bartłomiej Gaj, Mateusz Iskrzycki, Piotr Ziętara(2), Łukasz Batkiewicz.

JKH GKS Jastrzębie: Piotr Jakubowski (od 26:54 Kamil Kosowski) - Rudolf Wolf(2), Kamil Górny, Petr Lipina, Pavel Zdrahal, Filip Mleko(6); Adrian Labryga, Mateusz Bryk(2), Mateusz Danieluk(2), Andrej Szoke, Rafał Bernacki(2); Tomasz Pastryk(2), Paweł Lerch, Dariusz Łyszczarczyk, Rafał Bibrzycki, Karol Jasik(2); Maciej Rajski, Piotr Szynal, Tomasz Kulas, Arkadiusz Kąkol, Tomasz Mackiewicz.

Komentarze (0)