Bitwa dla Podhala. Wojas Podhale - GKS Tychy 4:3

Bardzo dobre widowisko stworzyły ekipy Wojasa Podhale i Gks-u Tychy zakończone zwycięstwem tych pierwszych 4:3.

W tym artykule dowiesz się o:

W spotkanie lepiej ”weszli” tyszanie. Pierwszy bramce Podhala zagroził Bacul, który to strzałem z backhandu próbował pokonać Zborowskiego. Kolejnym zawodnikiem, który próbował zaskoczyć nowotarskiego bramkarza, był Proszkiewicz, lecz jego strzał został sparowany zza bramkę. Przebudzenie gospodarzy nastąpiło w piątej minucie - kiedy to Kubenko, dobrze wyłożył krążek przed bramkę do Baranyka, a ten chybił o centymetry. Podhalanie poszli za ciosem, kolejny swoich sił spróbował Gruszka - oddał strzał zza nóg obrońcy, lecz w tym momencie, instynktownie krążek za bramkę wybił Sobecki. Siódma minuta spotkania przyniosła pierwszą bramkę dla ”Szarotek” autorstwa Krzysztofa Zapały, który to obsłużony kapitalnym poddaniem z pod bandy przez Kacira umieścił ”gumę” w okienku bramki gości. Gospodarze poszli za ciosem, czego najlepszym przykładem są groźne akcję Voznika z Baranykiem oraz Sroki. W odpowiedzi bramce Zborowskiego zagrażali Bagiński oraz Sarnik. Minutę przed zakończeniem pierwszej tercji wynik na 2:0 podwyższył Milan Baranyk, który to popisał się atomowym uderzeniem pod poprzeczkę i Sobecki zostawił pozostawiony bez szansy na obronę tego strzału.

Drugą odsłonę znakomicie rozpoczęli nowotarżanie którzy to niespełna po minucie prowadzili już 3:0! Dobrze założony zamek wykorzystał Rafał Sroka, który to ”huknął” z pod niebieskiej i po parkanie krążek znalazł drogę do bramki. Nowotarżanie nie spuszczali z tonu raz po raz sunęły groźne ataki gospodarzy - znakomitą okazję do podwyższenia wyniku miał bardzo aktywny w dniu dzisiejszym Baranyk, kiedy to wyjechał sam na sam z bramkarzem przyjezdnych, lecz ten wygrał pojedynek jeden na jeden. Przełomem w spotkaniu mogła być trzydziesta minuta kiedy doszło to do spięcia pod bramką tyszan. Od tego momentu do gry wrócili tyszanie. Bramka na 3:1 padła w kuriozalny sposób krążek zagrany zza bramki przez Bacula odbił się od nóg obrońcy o całkowicie zmylił bezradnego w tej sytuacji Zborowskiego. Niespełna dwie minuty później padła kolejna bramka - Kotlorz w niewiadomy nikomu sposób umieścił ”gumę” w bramce golkipera nowotarżan. Do końca drugiej odsłony atakowali goście, lecz nie udało się im już doprowadzić do remisu.

Przerwa podziała kojąco na nowotarżan, którzy to zaraz po wznowieniu ruszyli do ataku. Pierwszy swoich sił spróbował Dziubiński - ładnie minął rywala zwodem, lecz nie zdołał już pokonać Sobeckiego. Początek ostatniej odsłony spotkania to nieporadna gra hokeistów GKS-u nawet, gdy grali w przewadze nie potrafili zagrozić nowotarskiej bramce - co ciekawe to gospodarze stwarzali groźniejsze akcje w tej fazie spotkania. Od czterdziestej piątej minuty do ataku ruszyli goście - zaczął Sarnik, ale krążek minął słupek, kolejny swoich sił spróbował Adrian Parzyszek, lecz jego ładny strzał pod poprzeczkę wyłapał Zborowski. Dalszy ciąg spotkania to akcja za akcję, strzał za strzał - mocno uderzył Kubenko ”guma” po jego strzale minimalnie minęła okienko tyskiej bramki, w odpowiedzi dobrze do tercji nowotarżan wjechał w swoim stylu Gonera i mocnym strzałem po lodzie próbował pokonać golkipera gospodarzy, lecz i tym razem się nie dał zaskoczyć. 56 minuta przyniosła nam czwartą bramkę dla ”Szarotek” - autorstwa Batkiewicza, który na raty zdołał pokonać Sobeckiego. Ostatnie dwie minuty spotkania to gra 6 na 5 zawodników GKS-u, lecz dopiero na piętnaście sekund przed końcem zdołali zdobyć jedynie kontaktową bramkę, warto dodać, że dwóch doskonałych sytuacji w końcówce nie wykorzystali Kacir, oraz duet Kubenko - Baranyk.

Mecz obejrzał z trybun Szwed Peter Ekroth, nowy selekcjoner hokejowej reprezentacji Polski, który to już po raz drugi miał okazję obserwować pojedynek tych dwóch drużyn. Przybywając na dzisiejsze spotkanie na pewno się nie zawiódł, gdyż mógł oglądać widowisko stojące na wysokim poziomie.

Wojas Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 4:3 (2:0, 1:2, 1:1)

06:07 1:0 Krzysztof Zapała (Marian Kacir, Rafał Sroka)

18:29 2:0 Milan Baranyk (Martin Voznik, Marek Priechodsky) /5 na 4/

20:48 3:0 Rafał Sroka (Marian Kacir) /5 na 3/

33:52 3:1 Robin Bacul (Adrian Parzyszek)

35:08 3:2 Michał Kotlorz

55:31 4:2 Łukasz Batkiewicz (Krzysztof Zapała, Marek Priechodsky) /5 na 4/

59:45 4:3 Tomasz Proszkiewicz (Adrian Parzyszek)

Sędziowali: Waldemar Kupiec - Artur Hyliński, Robert Długi.

Widzów: 1700

Kary: 14:28

Wojas Podhale: Zborowski (Rajski) - Sroka(2), Galant, Kacir, Zapała, Batkiewicz - Dutka(2), Priechodsky, Baranyk(2), Voznik(4), Kubenko(2) - Łabuz, Petrina(2), Malasiński, Dziubiński, Gruszka - Gil, Ziętara, Sulka, Iskrzycki.

GKS Tychy: Sobecki (Witek) - Gonera(2), Baranowski, Bacul, Parzyszek, Wołkowicz - Mejka, Majkowski, Bagiński, Garbocz, Woźnica - Kotlorz(2), Jakes(2), Salamon(2), Proszkiewicz, Sarnik(2) - Banachewicz, Maćkowiak, Jakubik(6), Krzak(12).

Komentarze (0)