Horror w Nowym Targu

Kibice zgromadzeni w Miejskiej Hali Lodowej obejrzeli ciekawe widowisko, pełne ostrych starć, wielu sytuacji podbramkowych, ale również nie zabrakło bramek, których padło aż dziewięć.

Pierwszy krążek w tym meczu dla nowotarżan wygrał Zapała. Początek spotkania to badanie się obu stron. Żaden z zespołów nie ruszył od razu do ataku, pierwszy groźny strzał oddał Dariusz Gruszka, lecz jego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki gości. W odpowiedzi dwukrotnie Krzysztofa Zborowskiego próbowali zaskoczyć sosnowiczanie. Pierwszy bramkarza gospodarzy chciał pokonać Oktawiusz Marcińczak – jego strzał pewnie wyłapał bramkarz ”Szarotek”. Po wznowieniu pod bramką gospodarzy pomiędzy bulikami znalazł się Teddy Da Costa i bez zastanowienia uderzył krążek – na szczęście nowotarżan na swoim posterunku był Zborowski. W piątej minucie z kontrą trzy na jeden wyjechali hokeiści Podhala, Kubenko dobrze wprowadził krążek do tercji zagrał do Baranyka, lecz ten nie trafił w skaczący krążek. Podhalanie objęli prowadzenie w ósmej minucie spotkania, kiedy to Łukasz Batkiewicz kapitalnie nagrał ”gumę” do wjeżdżającego przed bramkę Martina Voznika, a ten bez żadnych problemów strzałem z pierwszego krążka pokonuję Jaworskiego. Gospodarze poszli za ciosem. Z niebieskiej mocno uderzył Petrina – jego strzał sparował golkiper gości, wprost pod nogi Dziubińskiego, ale jego strzał minimalnie chybił celu. Do remisu doprowadził wychowanek Podhala, w tym momencie reprezentujący barwy Zagłębia Sebastian Biela, który zachował najwięcej zimnej krwi w zamieszaniu pod bramkowym i z metra wbił krążek do pustej bramki. Goście nie spoczęli na zdobyciu pierwszej bramki – z każdą minutą byli coraz bliżsi wyjścia na prowadzenie. W osiemnastej minucie meczu po raz kolejny zakotłowało się pod nowotarską bramką – Podlipni wjechał przed Zborowskiego i z najbliższej odległości nie dał rady umieścić krążka w bramce. Sekundę przed końcem pierwszej tercji, gdy na ławce kar przebywał Dziubiński na prowadzenie wyszli goście, gdy to Antonovic umieścił krążek w bramce pomiędzy parkanami popularnego ”Zbory”. I na przerwę to zasłużenie goście schodzili z jedno bramkowym prowadzeniem.

Z dużym impetem do drugiej odsłony spotkania przystąpili sosnowiczanie już dwadzieścia osiem sekund po pierwszym gwizdku sędziego podwyższyli prowadzenie na 3-1. Krążek z niebieskiej mocno uderzył Dronia, a lot krążka zmienił stojący przed bramką Gabriel Da Costa. Mogło by się zdawać że moment, gdy nowotarżanie grali z przewagą dwóch zawodników będzie doskonałą okazją do odrobienia strat, lecz gospodarze nawet nie kwapili się do oddawania strzałów i ten okres goście przetrzymali bez najmniejszych problemów. Od tego momentu coraz groźniej zaczęli atakować gospodarze. Okazji sam na sam nie wykorzystał Tomasz Malaśiński, który próbował pokonać Jaworskiego strzałem z backhandu. Kolejnej znakomitej sytuacji nie wykorzystał Viktor Kubenko, który nie ma już tak wiele szczęścia jak na początku sezonu. Gdy na ławce kar zajmował miejsce Galant dwa na jeden wyjechali goście, lecz zbyt indywidualnie zagrał nowy nabytek Zagłębia Oravec i nie zdołał mocnym strzałem pokonać Zborowskiego. Od połowy drugiej tercji szczęście było przy Tomaszu Jaworskim – pierwszy raz to można było zauważyć, gdy Zapała wjechał do tercji w swoim stylu, a ”guma” w niewiadomy dla nikogo sposób zatrzymała się pod bramkarzem gości. W trzydziestej czwartek minucie spotkania ładną asystą popisał się Malaśiński, gdy to wprowadził krążek pod bramkę gości i zagrał do nie pilnowanego Martina Petriny, a ten objechał golkipera sosnowiczan i umieścił krążek w siatce. W końcówce tej tercji spotkania swoich sił próbowali jeszcze Voznik oraz Kubenko, ale szczęście w dalszym ciągu było przy Jaworskim.

Trzecia tercja rozpoczęła się od kontrowersyjnej kary, jaką sędzia Grzegorz Porzycki nałożył na Zapałe. Gdy na lodzie pojawiła się druga formacji gości – założyli zamek, krążek wędrował po linii niebieskiej pomiędzy Kucem i Duszakiem, aż do momentu, gdy ten drugi zdecydował się na strzał z niebieskiej, Zborowski wypluł przed siebie krążek, a tam czekał już na ”gumę” Opatovsky, obrócił się z obrońcą na plecach i strzałem na lodem pokonuje bramkarza gospodarzy. Do czterdziestej siódmej minuty próbowali atakować nowotarżanie, lecz ich akcje się nie zazębiały, lub dobrze wybijali ich z uderzenia sosnowiczanie, lecz minuta ta przyniosła, także trzecią bramkę dla nowotarżan a jej autorem Marek Priechodsky, który dostał krążek po wznowieniu i mocnym, plasowanym strzałem koło słupka pokonał bezradnego Jaworskiego. Swoich szansy szukał także inny zawodnik reprezentujący w zeszłym sezonie barwy Podhala Bartłomiej Piotrowski, który kilkakrotnie z niebieskiej próbował zaskoczyć golkipera nowotarżan. Świetnej okazji do zdobycia wyrównującej bramki nie wykorzystał Ladislav Paciga, który nie zdołał umieścić krążka w pustej bramce, ale co się odwlecze to nie uciecze, bowiem już w ostatnich sekundach spotkania, gdy Milan Jancuska – trener drużyny Wojasa Podhale Nowy Targ zdecydował się na manewr ściągnięcia bramkarza i posłania na lód dodatkowego zawodnika – wznowienie pod bramką Jaworskiego wygrał Voznik zagrał na niebieską do Łabuza a ten mocnym strzałem pokonał występującego dzisiaj z kontuzją bramkarza Zagłębia. Po tej bramce zawodnicy obu drużyn oczekiwali już na dogrywkę i nie kwapili się do ataków.

W dogrywce to sosnowiczanie posiadali inicjatywę, bardzo aktywny był Lezo, który dwukrotnie zagroził bramce Zborowskiego. W końcówce dogrywki faulowany w sytuacji sam na sam był Kubenko i Teddy Da Costa powędrował na ławkę kar, lecz w tym okresie nowotarżanie tylko raz zagrozili bramce gości, kiedy to mocnym strzałem Jaworskiego próbował pokonać Zapała.

Rzuty karne:

- 1:0 Milan Baranyk - ośmiesza Jaworskiego i umieszcza krążek w bramce

- 1:1 Martin Opatovsky - ładnym strzałem z backhandu pokonuje leżącego już na lodzie Zborowskiego.

- 2:1 Viktor Kubenko - z problemami umieszcza krążek pod parkanem bramkarza gości

- 2:1 Radim Antonovic - uderza mocno koło słupka

- 2:1 Krzysztof Zapała – trafia w słupek sosnowieckiej bramki

- 2:1 Zbigniew Podlipni - próbuje powtórzyć wyczyn Baranyka, lecz krążek mija bramkę!

Trenerzy po spotkaniu:

Jozef Zavadil (Zagłębie Sosnowiec): Musze pogratulować Podhalu wygranego meczu. Sport jest taki że raz się wygrywa raz nie. Tomasz Jaworski przed karnymi podjechał do mnie i powiedział, że nie może grać. On ma kontuje taką że musi stać, a nie może klęczeć. Zmiennik Tomka , Dzwonek - jeszcze nie ma takiego doświadczenia, aby mógł wystąpić z takim rywalem jak Podhale

Milan Jancuska (Wojas Podhale): Cieszy zwycięstwo po karnych. Ja bym ten mecz podzielił na 2 części, w pierwszej tercji graliśmy źle, mało jeździliśmy na lodzie przegrywaliśmy sytuacje jeden na jednego. Druga część to 2 i 3 tercja kiedy byłem już spokojny bo zawodnicy zaczęli szybciej jeździć na łyżwach, szybko przechwytywali krążki mieliśmy wiele szans żeby odmienić losy spotkania wcześniej. Stale gubiły nas zbyteczne kary. Cieszy mnie że kondycyjnie wytrzymaliśmy i że postawą w 2 i 3 tercji zawodnicy zasłużyli na dwa punkty w meczu. Musiałem coś zmienić w spotkaniu dlatego zdjąłem 4 formacje , gdyby spotkanie się układało inaczej to pewnie by zostali na lodzie.

Wojas Podhale - Zagłębie Sosnowiec 5:4 (1:2; 1:1; 2:1 - 0:0 k.2:1)

07:17 1:0 - Voznik (Batkiewicz)

13:49 1:1 - Biela (Opatovsky)

19:59 1:2 - Antonovic (Piotrowski) /5 na 4/

20:28 1:3 - G. Da Costa (Dronia)

33:14 2:3 - Petrina (Malaśiński, Gruszka)

41:58 2:4 - Opatovsky (Duszak) /5 na 4/

46:05 3:4 - Priechodsky (Voznik) /5 na 4/

59:21 4:4 - Łabuz (Petrina) w osłabieniu, bez bramkarza

Sędziowali: Grzegorz Porzycki - Marcin Polak, Mariusz Smura

Kary: 18:14

Widzów: 1200

Źródło artykułu: