Spotkanie w Helsinkach było znakomitym widowiskiem. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i wynik równie dobrze mógłby być odwrotny. Mecz świetnie zaczął się dla Słowaków, którzy chyba zaskoczyli swoich wyżej notowanych rywali odważną i ofensywną grą. Po dziesięciu minutach było bowiem 2:0 dla naszych południowych sąsiadów. Potem jednak obudzili się hokeiści zza oceanu. Najpierw zdobyli gola kontaktowego, a niedługo po rozpoczęciu gry w drugiej tercji zdołali już doprowadzić do wyrównania. Pod koniec tej odsłony wyszli już na prowadzenie i wydawało się, że mimo sensacyjnego początku, wszystko zakończy się zgodnie z planem. Nic bardziej mylnego. Słowacy koncertowo rozegrali bowiem ostatnie minuty pojedynku w stolicy Finlandii. Zdobyli dwie bramki i pozbawili Kanadę jakichkolwiek złudzeń.
Kanada - Słowacja 3:4 (1:2, 2:0, 0:2)
0:1 - Kopecky (Radivojevic, Handzus) 6' 5/5
0:2 - Satan (Hudacek, Surovy) 10' 5/5
1:2 - Kane E. (Getzlaf) 17' 5/5
2:2 - Skinner (Eberle, Sharp) 27' 5/4
3:2 - Burrows (Russell, Ladd) 38' 5/5
3:3 - Bartovic (Tatar) 54' 5/5
3:4 - Handzus (Sekera) 58' 5/4
Składy:
Kanada: Ward (Dubnyk) - Keith, Bouwmeester, Kane E., Perry, Getzlaf - Phaneuf, Russell, Eberle, Tavares, Skinner - Schenn, Quincey, Benn, Sharp, Nugent-Hopkins - Murray, Ladd, Purcel, O’ Reilly, Burrows
Słowacja: Laco (Hamerlik) - Baranka, Sekera, Handzus, Kopecky, Radivojevic - Sersen, Chara, Satan, Hudacek, Surovy - Starosta, Vydareny, Mikus, Tatar, Miklik - Hovorka, Bliznak, Bartovic, Hascak
Sędziowali: Frano - Jerabek, Schulz - Shelyanin