Goście piątkowego meczu nie mają zbyt wielu atutów, aby z Krakowa wywieźć choćby punkt. Pierwszy pojedynek pod Wawelem zakończył się dotkliwą porażką 10:2, ale trzeba tutaj przypomnieć, iż hokeiści z Torunia wyszli na tamto spotkanie praktycznie bez rozgrzewki. - Zanim zdążyliśmy złapać rytm gry, było już po meczu - mówił po tamtym pojedynku Wiesław Walicki. Jego zawodnicy w tym sezonie słabo radzą sobie na wyjazdach, otrzymując przeważnie tęgie lanie od przeciwników. Wyjątkiem były zwycięstwa w Tychach i Sosnowcu, które są jednocześnie ostatnimi punktami jakie zawodnicy Nesty zdobyli w PLH.
Swojej szansy goście z Torunia mogą upatrywać w… grze Cracovii. Podopieczni Rudolfa Rohačka w tym sezonie często tracą koncentrację w trzeciej tercji, zwłaszcza kiedy ich przeciwnik jest już na łopatkach. Dodatkowo sytuację w drużynie komplikuje dyskwalifikacja kapitana Daniela Laszkiewicza oraz ciężka kontuzja Sebastiana Bieli, jakiej doznał podczas spotkania w Tychach. Czeski szkoleniowiec powoli kompletuje skład i pracuje nad formą swoich zawodników, ale jego zespół nadal gra nierówno. Trzeba jednak przyznać, że obrona mistrza Polski zaczyna prezentować się bardzo solidnie, a zawodnicy tacy jak Nicolas Besch czy Tuomas Immonen wyrastają ponad naszą ligę.
We wtorek obie drużyny rozegrały swoje mecze. Cracovia odniosła okazałe zwycięstwo w Sosnowcu, Nesta przegrała po karnych na własnym lodzie z Podhalem Nowy Targ. Wydaje się więc, że trzy punkty zostaną na Siedleckiego, ale ten sezon już kilkukrotnie pokazał, że w PLH niczego nie można być pewnym.
Początek spotkania o godzinie 18.