Otwarcie spotkania to goście rozstrzygnęli na swoją korzyść. Już w piątej minucie meczu sanoczanie wykorzystali błąd toruńskiego bramkarza Tomasza Witkowskiego. Zdobywcą otwierającego gola był Tomasz Malasiński.
Z kolei kilka minut później kapitan Nesty Przemysław Bomastek został sfaulowany i przed gospodarzami otworzyła się szansa wykorzystania gry w przewadze. Torunianie wykazali się skutecznością - pierwsza formacja skonstruowała atak, który wykończył właśnie Bomastek. Nie upłynęła minuta i gospodarze podwyższyli wynik za sprawą strzału Mariusza Kuchnickiego wobec którego Przemysław Odrobny pozostał bezradny.
Niedługo jednak trwała radość gospodarzy, ponieważ Josefowi Vitkowi udało się natychmiast odpowiedzieć i strzelić wyrównującego gola. Przed zakończeniem pierwszej tercji na prowadzenie ponownie wyszli hokeiści Nesty. Ponownie składną akcję przeprowadziła pierwsza piątka i ponownie Odrobnego pokonał fenomenalny tego dnia Bomastek.
- Po pierwszej tercji powiedzieliśmy sobie w szatni kilka ostrych słów. Chcieliśmy przed własną publicznością po tych dotkliwych porażkach wygrać dla kibiców, a także dla nas, żebyśmy się odbudowali - powiedział po meczu zawodnik Nesty, Wojciech Jankowski.
Rozmowa poskutkowała, ponieważ w drugiej tercji kolejna wyśmienita okazja zarysowała się dla gospodarzy, kiedy dwójka sanoczan zasiadła na ławce kar. Torunianie długo nie potrafili wykończyć swoich akcji. Zbyt długo zastanawiał się Michał Smeja, a jak zdecydował się już oddać strzał, to wykonał go niecelnie. Na lodzie musiała pojawić się znowu pierwsza piątka gospodarzy, żeby pokonać golkipera przyjezdnych. Tym razem na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Marmurowicz.
Sanoczanie ciągle popełniali te same błędy. Kiedy Krzysztof Zapała został przez sędziego posadzony na dwie minuty, Daniel Minge z Kamilem Kalinowskim stanęli przed okazją powiększenia przewagi nad rywalami. Odrobny jednak wykazał się lepszym refleksem,
Przyjezdni zaczęli agresywniej atakować rywali. Najpierw Ivo Kotaska próbował swoich szans w starciu z Witkowskim, potem przez błąd toruńskim defensorów swojej szansy szukał Josef Vitek, jednak obie próby zakończyły się fiaskiem.
W trzeciej tercji gospodarze jeszcze podwyższyli wynik. Pomimo tego, iż Miłosz Lidtke został posłany na ławkę kar, torunianie zdołali powiększyć przewagę nad rywalami. Błąd popełnili sanoczanie i strzelili samobójczą bramkę. Ostatnim zawodnikiem Nesty przy krążku był Marmurowicz i tym samym wynik spotkania został ustalony na 5:2.
- Cieszy nas to zwycięstwo, zwłaszcza z takim przeciwnikiem jak Sanok. Byliśmy maksymalnie zmobilizowani. Mamy nadzieję, że ta wygrana przyciągnie kibiców na następny mecz, bo to dla nich walczymy zawsze od samego początku do. To nie jest tak, że na wyjeździe liczymy się z przegraną. Na wyjeździe gra się gorzej, ale dajemy z siebie 100 proc. Możliwości - powiedział Wojciech Jankowski.
Nesta Karawela Toruń - Ciarko PBS Bank Sanok 5:2 (3:2, 1:0, 1:0)
0:1 - Tomasz Malasiński (Ivo Kotaska) 5'
1:1 - Przemysław Bomastek (Arkadiusz Marmurowicz, Mariusz Kuchnicki) 9' 5/4
2:1 - Mariusz Kuchnicki (Przemysław Bomastek ) 9'
2:2 - Josef Vitek (Paweł Skrzypkowski) 10'
3:2 - Przemysław Bomastek (Daniel Minge) 17'
4:2 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek, Aivars Gaisins) 27' 5/4
5:2 - Arkadiusz Marmurowicz 49 4/5'
Strzały: 26:42.
Składy:
Nesta Karawela Toruń: Witkowski - Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Koseda, Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski - Porębski, Lidtke, Połącarz, Kalinowski K., Minge – Maj, Gimiński, Husak, Pieniak, Kalinowski M.
Ciarko PBS Bank Sanok: Odrobny – Skrzypkowski, Vozdecky, Zapała, Vitek, Kubat – Kotaska, Kolusz, Dziubiński, Malasiński, Rąpała – Gurican, Radwański, Milan, Mermer, Bulanowski – Bruszka, Strzyżkowski, Biały
Kary: Nesta Karawela Toruń - 14 minut, Ciarko PBS Bank Sanok - 14 minut.
Sędziowali: Kryś (sędzia główny) oraz Smura - Kasprzyk (liniowi).
Widzów: 500.
