Zwycięstwo Nesty to formalność - relacja z meczu Nesta Toruń - SMS I Sosnowiec

Pierwszy mecz w nowym roku hokeiści Nesty zaczęli od spotkania z pierwszą drużyną SMS. Torunianie bez większych problemów pokonali rywali 8:1. Na Tor-torze zadebiutował Wachowski strzelając gola, Lavrenovs oraz dobrze znany toruńskiej publiczności Dzięgiel.

Kibice zgromadzeni na toruńskim Tor-torze nie musieli długo czekać na pierwszego gola. Akcja przeprowadzona przez pierwszą piątkę Nesty była składna i odbyła się prawie bez żadnej interwencji sosnowieckich obrońców. Wynik otworzył Mariusz Kuchnicki.

Niedługo później strzałem "z klepy" usiłował pokonać Roberta Kowalówkę powracający do Torunia z krynickiego klubu Jacek Dzięgiel. Dawid Demkowicz próbował odpowiedzieć na ataki rywali, jednakże gospodarze nie pozwolili mu nawet wjechać z krążkiem do swojej tercji obronnej. Chwilę później kolega z drużyny, Daniel Kapica oddał nawet strzał na bramkę Tomasza Witkowskiego, jednak ten nie dał mu się zaskoczyć.

Druga bramka to kolejna płynna i skuteczna akcja pierwszej piątki Nesty. Kuchnicki odebrał podanie od Przemysława Bomastka i Arkadiusza Marmurowicza i wykorzystał swoją dobrą pozycję pod bramką umieszczając krążek w siatce rywala.

Dalsza część tercji to wielokrotne próby powiększenia wyniku przez torunian i wjechania do tercji obronnej Nesty przez sosnowiczan, których skutecznie zatrzymywali gospodarze.

Damian Zarotyński miał okazję do zmierzenia się z toruńskim bramkarzem "sam na sam". Udaremnić mu strzał próbował Andrejs Lavrenovs, ale zawodnik przestrzelił krążek i SMS-om ciągle nie udało się zdobyć swojego pierwszego gola.

Na otwarcie drugiej odsłony gospodarze zdołali zaskoczyć sosnowieckiego bramkarza i zwiększyć przewagę nad rywalami do trzech bramek. Gola strzelił Marmurowicz z podania Bomastka i Edgarsa Adamovicsa. Niedługo później Sebastian Wachowski, debiutujący przed toruńskimi kibicami strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Nesty. Goście usiłowali od razu odpowiedzieć zawiązując niebezpieczną akcję pod bramką Witkowskiego. Kamil Majoch próbował wykorzystać błąd popełniony przez torunian, ale nie zdołał zakończyć swojej akcji sukcesem. Skutecznością, której brakowało gościom wykazał się za to Marmurowicz strzelając kolejnego gola na konto gospodarzy.

Kiedy za rzucenie na bandę na ławkę kar trafił Daniel Minge, sosnowiczanie starali się wykorzystać swoją szansę na strzelenie choćby honorowego gola. Goście założyli zamek, który szybko został rozbity przez torunian. Gospodarze natychmiastowo przeszli do kontrofensywy, którą zakończył Łukasz Chrzanowski umieszczając gumę w siatce Kowalówki.

Tuż przed końcem drugiej tercji w drużynie gości został zmieniony bramkarz. Za Kowalówkę pod siatką pojawił się Mateusz Skrabalak. Przyjezdni skoncentrowali się na koniec tercji i zaciekle atakowali torunian. Dwukrotnie Zarotyński był bardzo bliski zdobycia gola, jednak dzięki interwencjom toruńskich obrońców oraz bramkarza udało się Neście cało wychodzić w opresji.

Na rozpoczęcie trzeciej odsłony pierwsza piątka Nesty od razu przeszła do groźnego ataku. Interwencje bramkarza gości pozostawiały dużo do życzenia, jednak mimo to gospodarze nie zdołali akcji zakończyć sukcesem. Udało im się to w końcu kilka minut później, kiedy to podanie od Minge wykorzystał Mateusz Wiśniewski.

Na dziesięć minut przed końcem spotkania Dawid Demkowicz zdobył honorowego gola dla drużyny SMS-ów. Rozłożony Witkowski nie mógł zatrzymać krążka. Odpowiedzieć próbował jeszcze Kuchnicki oraz Adamovics strzelając z niebieskiej linii. Jednak obaj pomimo błędów golkipera gości nie wykazali się skutecznością. W końcu sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Paweł Połącarz zdobywając tym samym dla swojej drużyny już ósmą bramkę.

Dwie minuty przed końcem trener Nesty Wiesław Walicki desygnował rezerwowego debiutującego na pozycji bramkarza, Michała Wieczorka. Niestety nie miał on możliwości sprawdzenia swojego refleksu i skuteczności.

- Dzisiejsze zwycięstwo to była formalność. Ci chłopacy mają po 16, 17 lat, więc z takimi drużynami musimy wygrywać. To jest raczej oczywiste. Jutro mamy jeszcze mecz z drugim SMS-em, ale już za tydzień zaczynamy grać poważniejsze mecze, z Katowicami, Opolem i całą resztą. I to na nich będziemy musieli się skupić. Te dwa mecze z SMS-ami są bardziej wprowadzającymi po nowym roku, po tej świątecznej przerwie od ligi - powiedział po meczu zdobywca gola, Paweł Połącarz.

Nesta Toruń - SMS I Sosnowiec 8:1 (2:0, 4:0, 2:1)

1:0 - Mariusz Kuchnicki (Przemysław Bomastek, Arkadiusz Marmurowicz) 2'

2:0 - Mariusz Kuchnicki (Przemysław Bomastek, Arkadiusz Marmurowicz) 6'

3:0 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek, Edgars Adamovics) 20'

4:0 - Sebastian Wachowski (Tomasz Proszkiewicz, Daniel Minge) 26'

5:0 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek) 29'

6:0 - Łukasz Chrzanowski (Paweł Połącarz) 30' 4/5

7:0 - Mateusz Wiśniewski (Daniel Minge, Jacek Dzięgiel) 44'

7:1 - Dawid Demkowicz (Mateusz Sordon) 48'

8:1 - Paweł Połącarz (Michał Porębski, Łukasz Chrzanowski) 54'

Strzały: 58:22.

Składy:

Nesta Toruń: Witkowski (od 58' Wieczorek) - Bluks, Adamovics, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Wachowski, Lavrenovs, Proszkiewicz, Dzięgiel, Minge - Lidtke, Porębski, Połącarz, Chrzanowski, Gościmiński - Wiśniewski, Chyliński.

SMS I Sosnowiec: Kowalówka (od 34' Skrabalak) - Gaczoł, Sarna, Zarotyński, Kapica, Mienkina - Kostek, Sordon, Ł.Nalewajka, Stopiński, R.Najewajka - Górecki, Kołodziej, Majoch, Sowa, Demkowicz - Samolej, Kukulski, Stehlik.

Kary: Nesta Toruń - 6 minut, SMS I Sosnowiec - 4 minuty.

Sędziowali: Pryskała (sędzia główny) oraz Pobożniak - Bartoszewski (liniowi).

Widzów: 170.

Komentarze (0)