Mecz, po bramce w drugiej tercji, skromnie wygrali gospodarze 1:0. Zapewne miejscowi fani byli zadowoleni z kompletu punktów, ale niestety nie zapobiegło to bardzo niebezpiecznej sytuacji. Wszystko zaczęło się od tego, że tuż przed końcową syreną pobili się na lodzie Alexander Osipov z Amura oraz Josh Gratton z Vityaza. Bójka na tafli spowodowała
wściekłość kibiców z Khabarovska, którzy najpierw zaczęli rzucać na lód butelki oraz inne przedmioty. Chwilę później kilkunastu "najodważniejszych" zdecydowało się wtargnąć na plac gry i spróbować tam wyjaśnić nieporozumienia. Doszło do wielkiej awantury, w którą włączyli się ochroniarze. Na szczęście udało się im powstrzymać krewkich "fanów" przed atakami na hokeistów gości.
Po meczu zatrzymano 6 najbardziej agresywnych pseudokibiców, którzy rzucali w zawodników, ale przede wszystkim wtargnęli na lód. Dzięki systemowi monitoringu namierzono również pozostałych 8 osób. Ich zdjęcia przekazano organom ścigania, aby możliwe było zatrzymanie i oczywiście ukaranie.
Mimo tego wydarzenia, Komisja Dyscyplinarna KHL zauważa postęp w walce z chuliganami. Po październikowych zajściach z udziałem kibiców CSKA Moskwa oraz Barys Astana, kluby poprawiły bezpieczeństwo na lodowiskach. Szczególne słowa uznania należą się Spartakowi Moskwa oraz Mettalurgowi Novokuzneck. Oba kluby wydały mnóstwo pieniędzy na ulepszenie systemu kamerowania i zatrudnienie wyszkolonych służb ochroniarskich.