W I lidze o punkty bardzo łatwo - rozmowa z Edgarsem Adamovicsem, zawodnikiem Nesty Toruń

Edgars Adamovics jest jednym z dwóch obcokrajowców grających w Neście. W ostatnim meczu z Legią Warszawa swoim strzałem kilka sekund przed końcem spotkania uratował miano niepokonanej drużyny. Pomimo niskiego poziomu I ligi, hokeista pamięta, by czuć respekt przed każdym rywalem.

Paulina Szulc: Co się stało w ostatnim meczu w Warszawie, gdzie ledwo wygraliście 1:0? Strzeliłeś jedynego gola w całym meczu i to na dodatek w ostatniej minucie. Do drużyny wdarło się zmęczenie?

Edgars Adamovics: Nic się nie stało. Po prostu drużyna Legii grała naprawdę dobrze. To zupełnie inny zespół niż w poprzednim meczu. Poza tym, rzeczywiście jesteśmy trochę zmęczeni, a gra była naprawdę ciężka.

W drugiej rundzie Nesta będzie grała większość meczów na wyjeździe. U siebie zwyciężyć jest łatwo. Mecz w Warszawie pokazał, że o wygraną może być trudniej. Podołacie?

- Oczywiście, że mecze na wyjeździe zawsze są trudniejsze. Po pięciu czy dziesięciu godzinach spędzonych w podróży autobusem jest się bardzo zmęczonym i trudno o dobrą kondycję. Ale myślę, że jeśli o nas chodzi, to wszystko będzie tak jak być powinno. Mamy nadzieję, że już na następny mecz wróci Toms Bluks.

Myślisz, że awans do ekstraligi macie już prawie w kieszeni?

- Najpierw musimy wygrać I ligę. Ale mam nadzieję, że tak, ponieważ wierzę w zespół i wierzę w siebie. Jesteśmy najsilniejszym zespołem w tej lidze, ale pomimo tego, musimy czuć respekt do pozostałych ekip. Ostatni mecz nam to udowodnił.

Do tej pory w lidze strzeliłeś ok. 14 goli. Jesteś zadowolony ze swojej postawy?

- Jak na obrońcę myślę, że jest całkiem dobrze. Jednak nie można zapominać, że to jest I liga i połowa zespołów to juniorzy, więc o punkty jest niezwykle łatwo.

Dlaczego wybrałeś Nestę Toruń i grę w I lidze?

- Razem z Tomsem Bluksem przyjechaliśmy zagrać w barażach. Najpierw myśleliśmy o tym, żeby grać w PLH, gdzie jest dobry poziom. Niestety ostatecznie nie udało się. Był już koniec sierpnia i nie mieliśmy zbyt wiele możliwości, by dołączyć do jakiegoś klubu. I oczywiście najważniejszym aspektem było to, że chcieliśmy grać razem w jednej drużynie. Dlatego reprezentujemy teraz barwy Nesty.

Miałeś okazję rozegrać kilka meczów z drużynami z PLH. Jak oceniłbyś różnicę w poziomie I ligi i ekstraligi?

- Między I ligą a PLH jest ogromna różnica. Prawie taka jak między dniem a nocą. W polskiej ekstralidze grają naprawdę świetne drużyny.

Czy wiedziałeś, że w Toruniu istnieje damska drużyna? Miałeś okazję widzieć jak grają miejscowe Jaskółki?

- Tak, wiem, że w Toruniu jest żeńska drużyna hokejowa. Niestety, nie miałem jeszcze okazji zobaczyć dziewczyn w akcji na lodzie. Ale mam nadzieję, że niedługo nadrobię zaległości.

Czy uważasz, że hokej jest sportem dla kobiet, czy mogą one być raczej amatorkami?

- Nie mogę odpowiedzieć teraz na to pytanie. Jeśli dziewczyny lubią grać w hokeja, to czemu nie miałyby tego nie robić. Nie można im tego przecież zabronić.

Jaka jest różnica w specyfice hokeja w Polsce i na Łotwie?

- Na Łotwie hokej jest zdecydowanie sportem numer jeden. W porównaniu do Polski to z pewnością mamy lepiej przygotowaną młodzież, która uczy się hokejowego fachu w juniorskich szkółkach. Grają u nas również zespoły z KHL. Ale pomimo tego, w Polsce liga jest na wyższym poziomie. U nas tego nie ma, ponieważ kluby nie mają tyle pieniędzy, by inwestować w ten sport. Większość łotewskich hokeistów wyjeżdża, by grać za granicą.

Komentarze (0)