Przemysław Lorenc: Jaki cel stawiacie sobie na II Rundę Pucharu Kontynentalnego?
Rafał Radziszewski: Chcemy wywalczyć awans do kolejnej rundy. Gramy nieźle, mamy serie wygranych w lidze i jest to z pewnością budujące.
Pamiętasz jeszcze turniej, jaki odbył się w Krakowie rok temu?
- Pewnie. Wtedy też były podobne drużyny, może nawet mocniejsze. Kazachowie byli bardzo silni, a mimo to udało nam się awansować i nie przegrać spotkania.
W III Rundzie zabrakło wam niewiele do awansu.
- Wiadomo, w kolejnej rundzie są już mocne zespoły z silnych lig. Jest tam dużo ciężej. Mogło być różnie ale niestety się nie udało. Może w tym roku ale najpierw trzeba wygrać w Holandii.
Doświadczenie zdobyte rok temu zaprocentuje?
- Z pewnością to doświadczenie z przed roku będzie naszym atutem. Mecze z takimi przeciwnikami są nam potrzebne i trzeba wykorzystać każdą okazję do takich spotkań. Gramy tylko w lidze i takie turnieje są dla nas ważne.
Wygrywacie w lidze, ale w każdym spotkaniu mówi się, że świetnie bronił Radziszewski.
- Nie przesądzał bym, że jestem jednym z lepszych. Nazwiska nie grają i w naszej lidze każdy może wygrać z każdym. Widać to choćby po Zagłębiu. Bardzo dobry skład, podobnie jak Sanok, a są za nami. Sporo graczy od nas odeszło, kilku dołączyło i na razie to fajnie wygląda.
W tym roku masz komfortową sytuację, bo nie czujesz presji ze strony drugiego bramkarza.
- W tym sezonie jest mniej spotkań i to, że nie mamy dwóch równorzędnych bramkarzy nie jest tak uciążliwe. Jest młody drugi bramkarz, który jeszcze nie dostał szansy w lidze. Gdyby do rozegrania było tyle meczów co w zeszłym sezonie byłoby mi bardzo ciężko. Te spotkania wchodzą w nogi i czasem przydała by się chwila odpoczynku.
Dobra gra w tym turnieju może zaowocować powołaniem do reprezentacji lub do dobrego zagranicznego klubu. Myślisz o tym?
- Myślę, że na tym etapie nie są to takie drużyny aby można się szczególnie pokazać. Ta II Runda to nie jest jakiś super poziom. Na pewno będą się liczyć gospodarze i my. Nie sądzę, żeby pozostałe drużyny nawiązały walkę. Chociaż w sporcie jest wszystko możliwe.