Zarząd TKH Nesty podsumował sezon 2009/2010

Zarząd Toruńskiego Klubu Hokejowego przed walnym zebraniem członków stowarzyszenia podsumował sezon 2009/2010. Jako jedną z przyczyn spadku, zarząd podaje nazwiska zawodników, Jermo Porthena, Rafała Cychowskiego a także drugiego z finów, Arto Koivisto.

W tym artykule dowiesz się o:

Zarząd TKH Nesta Toruń informuje, że dokonał wstępnie podsumowania sezonu. Mniej więcej przed rokiem w skład zarządu wybrano tych, którzy jako jedyni przedstawili realne plany kontynuacji działań stowarzyszenia. Plany te oparte były na idei stopniowego uzyskiwania własnych dochodów i częściowego uniezależnienia się od środków pozyskanych z zewnątrz. Finanse bowiem są dziś najważniejszą częścią sportu zawodowego, finanse też są przyczyną, z powodu której znaleźliśmy się w sytuacji spadku z ekstraligi.

Gromadzenie budżetu od początku przebiegało ze znacznymi utrudnieniami. Mimo przeprowadzenia ogromnej liczby rozmów z potencjalnymi sponsorami (przeprowadzono około 150 spotkań roboczych), ich zaangażowanie w finansowanie klubu było mniejsze, niż w poprzednich latach. Niektórzy wręcz całkowicie zrezygnowali z podpisania umów reklamowych. Najistotniejszą przyczyną takiego stanu rzeczy był, odmieniany przez wszystkie przypadki, kryzys gospodarczy. Mimo, że udało się podpisać umowy z kilkoma całkowicie nowymi firmami, to jednak nie zrównoważyło to zmniejszonego zaangażowania innych.

Od początku działalności Zarząd podjął kilka zupełnie nowych działań, które miały zwiększyć możliwości finansowe klubu:

- we współpracy z państwową TV, przygotowano ofertę transmisji na żywo wybranych spotkań ligowych,

- podpisano umowę na dystrybucję napojów dużego światowego koncernu,

- przygotowano zestaw pamiątek klubowych i rozpoczęto ich sprzedaż za pośrednictwem Internetu,

- przygotowano konkurs SMS-owy z atrakcyjnymi nagrodami (nagroda główna: skuter),

- we współpracy z MOSiR przygotowano kartę klubową, stwarzającą możliwości przygotowania szerokiej oferty typu lojalnościowego,

- podjęto kroki w celu wypracowania nowych obszarów działalności gospodarczej, z której zyski przeznaczone byłyby na realizację celów statutowych Stowarzyszenia.

- stworzono nowe, elastyczne oferty marketingowe dla małych, średnich i dużych partnerów gospodarczych

Obecny Zarząd TKH wybrany został w kwietniu 2009 roku na dwuletnią kadencję i tak samo jak wszystkie poprzednie Zarządy, poczynając od założyciela klubu – Prezesa Andrzeja Kończalskiego, pracuje w systemie non-profit, czyli nie pobiera wynagrodzenia za swoją pracę. Trzeba pamiętać, że poprzedni Zarząd został w trakcie kadencji zdekompletowany, a do zebrania sprawozdawczo-wyborczego, obowiązki prezesa zostały powierzone dyrektorowi klubu Pawłowi Gurtowskiemu.

W trakcie przygotowań do zebrania sprawozdawczo-wyborczego, wszyscy aktywni członkowie klubu przeprowadzili dziesiątki rozmów i konsultacji, szukając chętnych do wejścia w skład Zarządu i pokierowania klubem w kolejnej kadencji. Mimo dużego zaangażowania w rozmowy członków i sympatyków klubu (w tym m. in. byłych prezesów: Andrzeja Kończalskiego i Ryszarda Szymańskiego), mimo czynnego wsparcia władz miasta dla idei budowy silnego klubu hokejowego, zainteresowanych udziałem w Zarządzie nie było.

Rozpoczynając przygotowania do nowego sezonu stanęliśmy przed natychmiastową koniecznością zrównoważenia budżetu. Trzeba zaznaczyć, że mimo nieudanego sezonu i słabego miejsca w lidze, toruńscy zawodnicy oczekiwali znaczących podwyżek kontraktów. Musieliśmy starać się wypośrodkować pomiędzy możliwościami klubu, a oczekiwaniami finansowymi zawodników, dążąc jednocześnie do zbudowania kompletnej drużyny. Biorąc pod uwagę możliwości finansowe, Zarząd postanowił położyć większy nacisk na wprowadzenie do I zespołu własnych wychowanków.

Trener Tomasz Rutkowski, mający duże doświadczenie w prowadzeniu młodych zawodników, stwarzał nadzieję na płynne odmłodzenie zespołu. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy zdawał się wróżyć spokojne wykonanie celu sportowego, jaki został postawiony przed trenerem w pierwszym roku jego pracy w TKH – utrzymać ekstraligę dla Torunia. W kolejnych latach, po poprawieniu sytuacji finansowej, cele miały być bardziej ambitne.

Okazało się jednak, że zbieg kilku niekorzystnych okoliczności utrudnił działanie trenera i Zarządu. Niewystarczający budżet, skutkujący opóźnieniem płatności oraz koniecznością zmniejszenia składu zespołu, niespodziewana i nieprofesjonalna rejterada zawodników zagranicznych, fatalny (w skutkach finansowych) protest zawodników, to niektóre z przyczyn słabszej gry w drugiej części sezonu. Tylko zawodnicy mogą odpowiedzieć na pytanie o to, czy w każdym meczu dali z siebie wszystko, by uniknąć spadku.

Szczególnie brzemienna w skutkach była kontuzja Jermu Porthena. Doszło do niej wkrótce po rozwiązaniu kontraktów z Rafałem Cychowskim i Mariuszem Jastrzębskim. Jermu Porthen po kontuzji, korzystając z przerwy świątecznej, wyjechał do Finlandii i tam poddał się operacji, nie wracając już do Polski. Trzeba zaznaczyć, że klub przygotował dla niego ofertę leczenia w Polsce, jednak Porthen wybrał inną opcję. W tym samym czasie, motywując to sytuacją rodzinną, kontrakt rozwiązał Arto Koivisto. Niestety wydarzyło się to po terminie zawierania nowych kontraktów w Polsce, w związku z czym nie byliśmy już w stanie uzupełnić tych strat.

Fińscy zawodnicy wyjaśnili później, że nie zdawali sobie sprawy z obowiązujących w Polsce terminów, gdyż w pozostałych ligach w Europie można zawierać kontrakty o miesiąc dłużej niż w Polsce. Osłabienie drużyny, spowodowane tym niekorzystnym zbiegiem okoliczności, było znaczne.

Patrząc z dzisiejszej perspektywy Zarząd przyznaje, że mógł poczekać na rozwiązanie kontraktów z Rafałem Cychowskim i Mariuszem Jastrzębskim do końca sezonu, ale w chwili podejmowania tej decyzji trudno było przewidzieć tak niekorzystny rozwój wypadków. Trzeba też nadmienić, że rozwiązując kontrakty Zarząd nie chciał zostawić swoich zawodników na przysłowiowym lodzie i zrobił to w takim terminie, by pozostawić im szansę na szybkie znalezienie nowych pracodawców. Pozytywnie odpowiedzieliśmy na ich wszystkie prośby, związane ze zmianą klubów oraz korzystaniem z wynajętych mieszkań. Jak wiadomo z późniejszych zdarzeń, taka lojalność nie została doceniona przez tych zawodników i odbiła się naszemu klubowi „czkawką” przed najważniejszymi meczami.

Spadek z ekstraligi, mimo że nikt nie brał pod uwagę takiego scenariusza zdarzeń, stał się faktem. Wszystkim, którzy tego nie dostrzegają, trzeba jasno powiedzieć, że główną przyczyną tego spadku był brak odpowiedniego finansowania drużyny. Jest to sytuacja, która trwa od kilku lat, a jej konsekwencje nawarstwiają się i kumulują. Coraz niższa pozycja w lidze w ostatnich latach jest tylko prostą konsekwencją tego faktu. Żaden postępujący odpowiedzialnie Zarząd, nie mógł w tej sytuacji podjąć decyzji, które zagroziłyby ciągłości istnienia klubu. Nasz Zarząd jest odpowiedzialny i musiał przeciąć spiralę nawarstwiania się finansowego długu.

W tej chwili, ze sportowego punktu widzenia, najważniejszą sprawą wydaje się powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej w ciągu najbliższego sezonu. Biorąc pod uwagę możliwości naszego zespołu, zadanie to nie wydaje się trudne. Jednak jego realizacja możliwa będzie wyłącznie w przypadku odpowiedniego poziomu budżetu na kolejny sezon. A to z kolei zależy od mobilizacji całego środowiska biznesowego i hokejowego Torunia.

W formułowanych na gorąco komentarzach i ocenach minionego sezonu, wielu kibiców obarcza odpowiedzialnością:

- a to zarząd, za źle podjęte decyzje,

- a to trenera za nikłe umiejętności,

- a to zawodników za brak zaangażowania,

- a to sponsorów, za niedostateczne zaangażowanie finansowe,

- a to wręcz „kibiców sukcesu”, którzy nie przychodzili na mecze i nie kupowali biletów.

Jednak tego typu poszukiwanie winnych nie zmieni faktu, że drużyna TKH w przyszłym sezonie zagra w I lidze. Bez odpowiednich pieniędzy żaden Zarząd nie jest w stanie utrzymać istnienia klubu. Przede wszystkim potrzebne są nowe rozwiązania organizacyjne, zwiększające stabilizację finansową klubu. Spadek to nie koniec świata, nie jest to wydarzenie nieodwracalne, to element sportowej rywalizacji. Należy dołożyć wszelkich starań, by udowodnić, że toruński hokej potrafi sobie radzić także w takiej sytuacji.

Zarząd TKH otwiera szeroko drzwi przed każdą osobą i firmą, która zgłosi chęć zaangażowania się w prowadzenie klubu hokejowego w Toruniu oraz przedstawi realne zabezpieczenie finansowe swoich planów. Zdaniem Zarządu, podtrzymanie polityki finansowej o nie zadłużaniu się klubu, może stanowić o przyszłych sukcesach hokeja w Toruniu.

Zarząd

Toruńskiego Klubu Hokejowego

Komentarze (0)