Najtwardsi z twardych, czyli hokeiści nie do zdarcia

Przerwa pomiędzy zakończoną niedawno rundą zasadniczą, a zbliżającymi się play-offami to dobry okres na podsumowania. 48 spotkań w części zasadniczej sprawiło, że nie łatwo o kontuzje, a kluby z trudem kompletowały składy. Jest jedna grupa zawodników, która rozegrała wszystkie spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu działaczy, zawodników czy nawet kibiców skarżyło się na zbyt dużą liczbę spotkań. Po pierwszych osiemnastu kolejkach, nastąpił podział na lepszą szóstkę oraz gorszą czwórkę, do której dokooptowano dwa zespoły z I ligi. Polonia Bytom wycofała się z rywalizacji i zostało pięć zespołów. W Grupie A grano kolejne sześć rund i to właśnie było największym przekleństwem wszystkich. Narzekania było słychać zarówno na lodzie, jak i trybunach. - Znowu ty... - uśmiechali się hokeiści stając do bulików. - Ileż można oglądać wciąż te same pojedynki? - pytali nawet najbardziej zagorzali fani, których frekwencja drastycznie spadała.

Trudy tego maratonu wytrzymywali nieliczni. Klubowe kadry z meczu na mecz stawały się coraz chudsze, a z każdym kolejnym spotkaniem wypadali następni gracze. Momentami, trenerom ciężko było skompletować pełne trzy piątki. Łatano jak się dało. Dlatego, widok napastników w defensywie, czy obrońców w ataku nikogo nie dziwił. - Ja to tylko na bramce jeszcze nie stałem – uśmiecha się Łukasz Podsiadło, zawodnik Zagłębia Sosnowiec. Jego klubowy kolega Tomasz Koszarek jako jeden z niewielu wystąpił we wszystkich meczach. Był twardy nawet podczas epidemii grypy w zespole.

Jedno spotkanie mniej zaliczył Łukasz Sokół. Tyski defensor spędził jednak na tafli najwięcej minut (nie licząc brakarzy). W kilku pojedynkach GKS grał na dwie pary obrońców i wówczas praktycznie z niej nie schodził. A przypomnieć trzeba, że w poprzednim sezonie w ogóle nie grał. Borykał się z ciężką chorobą i dopiero po roku przerwy wrócił na lód. - Straciłem przez ten czas kilkanaście kilogramów (hokeista z powodu problemów z trzustką był na specjalnej diecie - przyp. red.). To znacznie pomogło. Jestem teraz w lepszej kondycji fizycznej niż poprzednio. Spora również w tym zasługa dobrego przygotowania do rozgrywek - wyjaśnia Sokół.

W składzie wicemistrza Polski było jeszcze paru zawodników prawie nie do zdarcia. Adam Bagiński opuścił dwa mecze, tylko dlatego, że po brutalnym faulu ze wstrząśnieniem mózgu, wybitym zębem i rozciętym podbródkiem trafił do szpitala. - Na drugi dzień wyszedł na własne żądanie, a w kolejnym chciał już grać - opowiada Karol Pawlik, dyrektor tyszan.

Tomasz Proszkiewicz również miał bardzo aktywną pierwszą część sezonu. Nie dość, że grał w ataku i w obronie, to jeszcze czasem w dwóch formacjach. - Nie ma co rozpamiętywać. Taka była potrzeba. Można było się zmęczyć, ale teraz jest chwila czasu na odsapnięcie i muszę nabrać sił przed play-off – uśmiecha się napastnik wicemistrza.

W Naprzodzie Janów dominowali: Marian Kacirz i Michał Gryc. Mocno eksploatowany był również Marek Pohl. 38-letni "Ernest" jest jednym z najstarszych grających zawodników, a wciąż się wyróżnia. Opuścił tylko jedno starcie. - Recepta? Dobre odżywianie – odpowiada napastnik, który hokej łączy z pracą... na kopalni. Niewiele mniej razy zakładał łyży Miroslav Zatko. To przełożyło się na skuteczność. Słowak z 18 trafieniami przewodzi w klasyfikacji defensorów.

Najwięcej przedstawicieli w dziesiątce zawodników, która rozegrała wszystkie spotkania ma jednak JKH GKS Jastrzębie. W 48 kolejkach wystąpili: Kamil Górny, Arkadiusz Kąkol i Grzegorz Piekarski. W jednej mniej zobaczyliśmy między słupkami Kamila Kosowskiego. Szkoleniowiec jastrzębian nie zmieniał go nawet, gdy puszczał po pięć i więcej bramek. - Niestety, nie mamy zmiennika dla Kamila. Nie było wyjścia. Musiał grać – tłumaczy Wojciech Matczak.

Oto najtwardsi z najtwardszych:

Kamil Górny, Arkadiusz Kąkol, Grzegorz Piekarski (wszyscy JKH GKS Jastrzębie), Michał Gryc, Marian Kacirz (obaj Naprzód Janów), Patryk Noworyta, Filip Drzewiecki (obaj Cracovia Kraków), Tomasz Koszarek, David Galvas (obaj Zagłębie Sosnowiec), Martin Voznik (Podhale Nowy Targ).

Komentarze (0)