Gra na cztery ataki kluczem do zwycięstwa - trenerzy o spotkaniu JKH GKS Jastrzębie - Stoczniowiec Gdańsk

W dalszym ciągu JKH GKS Jastrzębie nie może przełamać złej passy, która sprawia, że jastrzębianie pozostają od pięciu spotkań bez zwycięstwa. Tym razem lepszy okazał się Stoczniowiec Gdańsk, który konsekwentną grą zwyciężył GKS na Jastorze 4:2. W grze jastrzębian wyraźnie coś drgnęło, ale pomimo tego JKH wciąż nie potrafi znaleźć recepty na zwycięstwo, w czym skutecznie przeszkadzają problemy zdrowotne, które z gry na pięć tygodni wykluczyły Sebastiana Kowalówkę, a Pavlowi Zdrahalowi i Jiri Zdenkowi nie pozwalają grać na sto procent możliwości.

Andrzej Słowakiewicz (Stoczniowiec): Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu tutaj w Jastrzębiu, które przed sezonem był kandydatem do medalu. Wszystko w tym kierunku było robione. Przez dwie tercje konsekwentnie graliśmy na cztery ataki. Zdawaliśmy sobie sprawę z problemów kondycyjnych Jastrzębia. Konsekwencja sprawiła, że padła czwarta bramka i myślę, że zasłużenie wygraliśmy.

Ales Tomasek (JKH GKS): Wiemy jak wygląda nasza sytuacja w lidze. Po czterech porażkach pod rząd wiedzieliśmy, że musimy zagrać na sto procent od początku. Jednak szybko straciliśmy bramkę. Wszystkie gole, które straciliśmy to były takie błędy, które nie powinny mieć w ogóle miejsca. Z drugiej strony nie wykorzystaliśmy sytuacji, których wydaje mi się, że mieliśmy trochę więcej niż Stoczniowiec. Jednak w ostatniej tercji goście grali już to co potrzebowali. Wyrzucali skutecznie krążek, dobrze bronili. Po dwóch tercjach w naszym wykonaniu było widać, że chcemy wygrać. Graliśmy dobrze ciałem, wrzucaliśmy krążek. Brakuje nam jednak goli, bez których wygrać się nie da.

Komentarze (0)