Niemożliwe dla nich nie istnieje. Dzięki temu odnieśli spektakularny triumf

Facebook / Czarny productions / Futsal Leszno / Na zdjęciu: zespół GI Malepszy Futsal Leszno
Facebook / Czarny productions / Futsal Leszno / Na zdjęciu: zespół GI Malepszy Futsal Leszno

GI Malepszy Futsal Leszno pokazał niesamowity charakter. Choć do przerwy przegrywał w Lubawie 0:2, to w drugiej połowie wziął się w garść na tyle, że odnotował triumf 8:5. O kluczu do zwycięstwa opowiedział zawodnik ekipy z Leszna Mateusz Lisowski.

Wykup dostęp i oglądaj mecze na WP Pilot >>>

Zespół GI Malepszy Futsal Leszno zabłysnął na gorącym terenie w Lubawie. W niedzielę leszczynianie nie dawali za wygraną i ostatecznie mogli cieszyć się z trzech punktów. Co sprawiło, że po przegraniu pierwszej połowy 0:2 zdołali doprowadzić do wyniku 8:5 na swoją korzyść?

- Porozmawialiśmy w szatni, że straciliśmy dwie bramki. Mogło być ich więcej, ale to były tylko dwie bramki. Stać nas było na zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że wygląda to dobrze, ale musimy wyeliminować błędy własne i być bardziej skutecznym z przodu - mówił Mateusz Lisowski w materiale opublikowanym na fanpage'u GI Malepszy Futsal Leszno.

A co okazało się kluczowe? - Chłodna głowa i ciąg do celu pozwoliły nam zdobyć komplet punktów. Z tego bardzo się cieszymy - dodał.

Początek sezonu leszczynianie mieli fatalny. Znajdowali się na dnie ligowej tabeli, co sprawiło, że niektórzy zaczynali im zwiastować, że tę rundę będą musieli spisać na straty.

- Mieliśmy słaby początek, po czym większość nas już skreśliła. My pokazujemy swoje. Nie patrzymy na jakiś wysoki cel, tylko każdy mecz chcemy wygrywać i to jest dla nas najważniejsze. Na którym miejscu skończymy, to pokaże czas - podsumował Lisowski.

Wykup dostęp i oglądaj mecze na WP Pilot >>>

Czytaj także:
Ucieczka zawodnika Constractu. Dzieje się w klasyfikacji strzelców STATSCORE Futsal Ekstraklasy
Ogromne emocje w meczu lidera. Co się stało z Constractem Lubawa?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Źródło artykułu: