Jak sędziowie mogli to przegapić?! Wideo nie pozostawia złudzeń

YouTube / Futsal Ekstraklasa / Jewgienij Kozłow interweniował poza polem karnym
YouTube / Futsal Ekstraklasa / Jewgienij Kozłow interweniował poza polem karnym

Mnóstwo kontrowersji wywołała sytuacja z 12. minuty meczu Clearex Chorzów - AZS UŚ Katowice. Jewgienij Kozłow popełnił wówczas koszmarny błąd, a chwilę później powinien... zostać odesłany do szatni!

Wynik spotkania 28. kolejki Fogo Futsal Ekstraklasy Clearex Chorzów - AZS UŚ Katowice w czwartej minucie otworzył Sebastian Brocki. Później gospodarze mieli kolejne sytuacje, ale skutecznie interweniował golkiper katowickiej drużyny.

W 12. minucie spotkania Jewgienij Kozłow popełnił koszmarny błąd przy wyprowadzaniu piłki (zobacz poniżej, 0:50). Podał futsalówkę prosto pod nogi przeciwnika. To mogło zakończyć się golem.

Ale się nie zakończyło, bo Kozłow odnotował interwencję. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że... odbił piłkę przed polem karnym. W tym przypadku zagranie ręką powinno poskutkować czerwoną kartką, jednak sędziowie nie dostrzegli przekroczenia przepisów.

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa Santosa na pierwszym zgrupowaniu. "Normalnie byś pomyślał - wariat"

- Nie ma gwizdka sędziego, nie ma gwizdka sędziego. Łapie się za głowę Rafał Krzyśka (trener Cleareksu - dop. red.), który był przekonany, że Kozłow interweniował poza polem karnym - spostrzegał komentator.

Nagrania pokazują, że golkiper rzeczywiście interweniował poza wyznaczonym polem. Ostatecznie ta obrona nie wpłynęła znacząco na losy spotkania, bo Clearex i tak wygrał z AZS-em 6:4.

Mimo wszystko brak czerwonej kartki dla Kozłowa może mieć znaczenie w kontekście walki o utrzymanie. O ten cel biją się właśnie z Chorzowa i Katowic. Gdyby podstawowy bramkarz musiał pauzować, AZS na pewno miałby kłopot.

Mecze Fogo Futsal Ekstraklasy można oglądać na platformie Pilot WP.

Zobacz także:
Pogoń Szczecin naciska na Lecha. "Oby seria trwała jak najdłużej"
Paulo Futre, legenda Atletico: Lewandowski to fenomen. Brakuje mu tylko jednego!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty