W tym artykule dowiesz się o:
Skład mistrzów świata nie uległ zmianie. Mercedes zaufał Bottasowi, który spisał się poniżej oczekiwań w końcówce sezonu 2017. Z kolei Hamilton był w mistrzowskiej formie i wywalczył czwarty tytuł w karierze. Teraz, pomimo wielu spekulacji o możliwym zakończeniu kariery przez Brytyjczyka, 33-latek ma zamiar obronić mistrzostwo świata. Fin natomiast będzie musiał znów powalczyć o przedłużenie umowy.
Jak co roku dziennikarze spekulują, iż w końcu nadszedł czas na Raikkonena. Jednak Ferrari co sezon przedłuża umowę z Finem. Wielu uważa, że to właśnie przez Raikkonena włoska stajnia nie potrafi zdobyć MŚ wśród konstruktorów. W nadchodzącym sezonie Ferrari znów będzie chciało nawiązać wyrównaną walkę z Mercedesem, ale tym razem wyjść z niej zwycięsko. Vettel marzy natomiast o piątym tytule.
Red Bull liczy, że w sezonie 2018 będzie "czarnym koniem". Natomiast Verstappen uważany jest za tego, który pogodzi Vettela i Hamiltona w walce o MŚ. Stajnia z Milton Keynes ma nadzieję, że silnik Renault będzie mniej awaryjny. To właśnie przez jednostkę napędową 20-latek stracił mnóstwo punktów w sezonie 2017. Natomiast Ricciardo, jeżeli pokaże się z bardzo dobrej strony, w najbliższych miesiącach będzie mógł liczyć oferty od innych zespołów. Australijczyk nie postanowił na razie przedłużać umowy z Red Bullem.
Ciekawie zapowiada się wewnętrzna rywalizacja w Force India. W poprzednich MŚ byliśmy świadkami napiętej atmosfery, a zespół nawet zakazał swoim kierowcom pojedynków między sobą. Dzięki tak wyrównanemu duetowi, stajnia z Silverstone po raz drugi z rzędu zakończyła zmagania na czwartym miejscu. W nadchodzącym sezonie Perez i Ocon z pewnością będą chcieli powtórzyć to osiągnięcie, ale także rozstrzygnąć, który z nich będzie numerem 1 w zespole.
Po wielu miesiącach spekulacji Williams w końcu ogłosił skład kierowców na sezon 2018. Niestety, nie znalazło się miejsce dla Roberta Kubicy, który początkowo był faworytem do jazdy w Grove. Wszystko zmieniła oferta Sirotkina i jego sponsorów, którzy zaproponowali Williamsowi znaczne pieniądze, które podreperują budżet stajni. Taka decyzja sprawiła, że zespół będzie miał najmłodszy skład w stawce F1 - Sirotkin ma 22 lata, a Stroll 19.
Kubica jednak będzie reprezentował barwy Williamsa jako kierowca rezerwowy oraz rozwojowy stajni z Grove.
Interesująco zapowiada się również pojedynek kierowców w Renault. Po wielu tygodniach zamieszania z umowami na dostarczanie silników, do Enstone trafił Sainz. Z miejsca stał się konkurencyjny, niewiele ustępując Hulkenbergowi, dla którego będzie to kolejny sezon w francuskiej ekipie. Renault w najbliższych latach chce włączyć się do walki o tytuł, a w sezonie 2018 być może uda im się stanąć na podium. Dobra dyspozycja Sainza może być dla niego szansą na awans do Red Bulla w kolejnym roku.
Obaj kierowcy dołączyli do zespołu w trakcie sezonu 2017. Po perturbacjach z podstawowymi kierowcami, dokończyli oni w Toro Rosso poprzednie MŚ. Ekipa z Faenzy postanowiła nagrodzić Gasly'ego i Hartleya kontraktami na tegoroczne zmagania. Dla obu kierowców będzie to pierwszy pełen sezon w Formule 1. Natomiast dla Toro Rosso będzie to debiut na silnikach Hondy.
Amerykański zespół jako jeden z pierwszych miał potwierdzonych kierowców na sezon 2018. Mimo to media spekulowały, kto mógłby zastąpić Magnussena. Jeżeli w nadchodzących MŚ zniknie problem z hamulcami, to być może kierowcy w pełni będą mogli pokazać swój potencjał, zwłaszcza Grosjean. Sam zespół nie planuje na razie większych inwestycji. Chce poczekać, aż w Formule 1 pojawią się limity budżetowe, aby wyrównać szanse mniejszych ekip.
McLaren, podobnie jak większość ekip zaufał swoim kierowcom. Również Alonso postanowił dać jeszcze szansę ekipie z Woking po tym, jak ta rozwiązała kontrakt z Hondą i podpisała umowę z Renault na dostarczanie jednostek napędowych. Niewykluczone, że może to być decydujący element układanki, aby McLaren wrócił do walki o czołowe lokaty. Natomiast Vandoorne pokazał w ubiegłym sezonie, że jest w stanie jechać niewiele gorzej od Alonso. To może być dla McLarena i jego fanów ciekawy sezon.
W Hinwil przez długi czas zastanawiano się nad składem kierowców. Ostatecznie postanowiono kontynuować współpracę z Ericssonem, którego partnerem zespołowym będzie Leclerc. Jest to efekt nawiązania współpracy z Ferrari, które wymagało zatrudnienie przynajmniej jednego ze swoich juniorów. Nie jest tajemnicą, że młody kierowca z Monako to spory talent, który będzie bacznie obserwowany w najbliższym sezonie. Natomiast Sauber jest bojowo nastawiony i chce w końcu opuścić ostatnie miejsce w klasyfikacji konstruktorów.