Ferrari nie odcięło się od Rosjanina. Dostanie szansę w F1?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Robert Shwartzman
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Robert Shwartzman

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że kierowcy z tego kraju muszą startować pod neutralną flagą. To sprawia, że Robert Shwartzman może mieć problemy z uzyskaniem miejsca w F1. Jednak Ferrari nie odcina się od zawodnika z Sankt Petersburga.

Łukasz Kuczera z Imoli

Formuła 1 stanowczo odcięła się od Rosji, po tym jak Władimir Putin wydał rozkaz do ataku na Ukrainę. Ledwie kilkanaście godzin po rozpoczęciu wojny na Wschodzie, zawieszono organizację GP Rosji w Soczi, by następnie wypowiedzieć wieloletni kontrakt na organizację wyścigu F1 w tym kraju. Później przyszedł czas na kolejne decyzje - w tym wypowiedzenie kontraktu telewizyjnego stacji Match TV.

Wojna w Ukrainie doprowadziła do tego, że Rosja straciła też swojego reprezentanta w F1, bo Haas zerwał współpracę z Nikitą Mazepinem. Tamtejsi kibice ciągle mają jednak nadzieję, że już w sezonie 2023 jeden z reprezentantów ich kraju pojawi się w stawce. Oficjalnie FIA nie zakazała bowiem startów Rosjanom w królowej motorsportu. Muszą jedynie rywalizować pod neutralną flagą.

O awansie do F1 bez wątpienia myśli Robert Shwartzman. Młody Rosjanin jeszcze w zeszłym roku został wicemistrzem serii F2, ale nie znalazł zatrudnienia w królowej motorsportu, więc wybrał pracę w roli testera Ferrari. Włosi mają mu też zapewnić występ w wybranych treningach F1 w sezonie 2022.

Czy jednak w obecnej sytuacji politycznej Ferrari zamierza promować Rosjanina i szukać mu miejsca w F1? Okazuje się, że tak. - Robert urodził się w Izraelu, posiada izraelski paszport. Nie startuje też na rosyjskiej licencji. Miał umowy sponsorskie z firmami z Rosji, ale z nich zrezygnował - wyjaśnił przy okazji GP Emilia Romagna Mattia Binotto.

- Robert jest nadal naszym kierowcą testowym i nim pozostanie. Jeśli w przyszłości pojawi się jakakolwiek okazja, by zapewnić mu starty w F1, pozwolimy na to - dodał szef Ferrari.

Dotychczas Shwartzman znajdował się w programie wyścigowym SMP Racing. To organizacja wspierająca najbardziej perspektywicznych kierowców z Rosji. W roku 2018 jej fundusze zapewniły Siergiejowi Sirotkinowi miejsce w F1. Za SMP Racing stoi oligarcha Boris Rotenberg, jeden z najlepszych przyjaciół Władimira Putina. Rotenberg zna się z przywódcą Kremla jeszcze z czasów dzieciństwa, dorobił się fortuny m.in. na budowie ropociągów i autostrad.

Czytaj także:
Gorąco w Mercedesie. Lewis Hamilton stracił nerwy
Rosjanie skazani na piractwo. Kolejny kontrakt telewizyjny rozwiązany

Źródło artykułu: