"Sprawa jest analizowana i dyskutowana przez władze federalne, jak i szefów GP Australii" - przekazała Australijska Federacja Sportów Motorowych, zapytana o możliwy zakaz startów dla kierowców z Rosji. Media nie wykluczają, że objąłby on swoim zasięgiem również przedstawicieli innych dyscyplin, bo rząd w Canberze ostro sprzeciwia się wojnie w Ukrainie, zapoczątkowanej przez Rosję.
Jeśli Australijczycy zabronią rosyjskim sportowcom rywalizacji na terenie swojego kraju, Nikita Mazepin nie mógłby wziąć udziału w wyścigu Formuły 1 o GP Australii w Melbourne. Już wcześniej podobny zakaz wprowadziła brytyjska federacja, przez co jasne jest, iż kierowca Haasa będzie musiał zapomnieć o rywalizacji na Silverstone.
Problem z Mazepinem może się jednak rozwiązać lada moment. Już w czwartek media poinformowały, iż Haas w obliczu inwazji Rosji na Ukrainę, postanowił zakończyć współpracę z kierowcą ze Wschodu, a także wypowiedzieć umowę sponsorską firmie jego ojca - Uralkali. 22-latek z Moskwy jest obecnie jedynym reprezentantem swojego kraju w królowej motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"
Mazepina najprawdopodobniej zabraknie w barwach Haasa już przy okazji drugiej tury przedsezonowych testów F1 w Bahrajnie (10-12 marca). W bolidzie ma go wówczas zastąpić Pietro Fittipaldi.
Wojna w Ukrainie, zapoczątkowana 24 lutego przez Rosjan, wymusiła na FIA odwołanie GP Rosji w Soczi, po czym Formuła 1 zerwała wieloletnie porozumienie na organizację wyścigu w tym kraju. Oznacza to, iż królowa motorsportu prędko nie pojawi się na Wschodzie. Równocześnie światowa federacja postanowiła nie zawieszać licencji kierowców z Rosji i Białorusi, zmuszając ich jedynie do startów pod neutralną flagą.
Krajowe federacje mogą jednak zakazać Rosjanom i Białorusinom startów, czego najlepszym dowodem jest decyzja Brytyjczyków z tego tygodnia. Dodatkowo, wskutek sankcji Zachodu, obywatele państw atakujących Ukrainę mogą mieć spore problemy z uzyskaniem wiz wjazdowych do krajów Unii Europejskiej, USA, Wielkiej Brytanii, Kanady czy Australii.
Tegoroczne GP Australii na Albert Park w Melbourne zaplanowano na 10 kwietnia. Ma to być powrót królowej motorsportu do ścigania na Antypodach. W roku 2021 wyścig F1 w tym kraju odwołano w ostatniej chwili, po tym jak w padoku wykryto pierwsze przypadki koronawirusa. Natomiast w ubiegłej kampanii na organizację zawodów nie pozwoliły bardzo restrykcyjne przepisy antycovidowe w Australii, które zabraniały wjazdu do kraju cudzoziemcom.
Czytaj także:
Sport nie powstrzyma wojny. Mistrz zaapelował do polityków ws. Ukrainy
Koniec Rosjanina w F1? Nowe ustalenia