Być może Mercedes wprowadził do swojego bolidu poprawkę, której legalność kwestionuje Red Bull Racing, ale fakty są takie, że Lewis Hamilton w imponującym stylu wygrał dwa ostatnie wyścigi Formuły 1. W ten sposób udało mu się zniwelować stratę do Maxa Verstappena do ledwie 8 punktów. Biorąc pod uwagę przewagę tempa niemieckiej ekipy, w GP Arabii Saudyjskiej i GP Abu Zabi to Hamilton będzie faworytem.
- W sobotę na Interlagos obudzili lwa - powiedział motorsport.com Toto Wolff, nawiązując do wydarzeń sprzed tygodnia w Brazylii.
Przy okazji GP Sao Paulo kierowca Mercedesa został zdyskwalifikowany z wyników kwalifikacji. W sobotnim sprincie przedarł się z ostatniego miejsca na piąte. Następnie w wyścigu, po otrzymaniu kary za zmianę silnika, awansował z dziesiątej lokaty na pierwszą.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
- On jest genialny w tym. Brutalny i zachowuje zimną krew. To jest najlepsza cecha Lewisa. Widzieliśmy to w przeszłości, że potrafi zachować spokój. Gdy pojawiają się przeciwności losu, to przenosi się do innej płaszczyzny. Potrafi się zmobilizować i znaleźć w sobie dodatkowe moce, niczym superbohater z komiksu - dodał szef Mercedesa.
Ostatnie wydarzenia sprawiły, że Max Verstappen i Red Bull Racing są w defensywie. "Czerwone byki" wygrały wyścigi w USA i Meksyku, ale miało to miejsce kilka tygodni temu. - My mieliśmy mocne tempo w Turcji, ale potem w Austin i Meksyku nasze wyniki były gorsze od oczekiwanych. Jednak nikt w tym zespole nie zamierza się poddawać, za co jestem mu wdzięczny - ocenił Wolff.
- Gdyby ktoś mi powiedział na początku roku, że będziemy w walce o tytuł przy okazji wyścigów w Arabii Saudyjskiej i Abu Zabi, brałbym to w ciemno. Mam nadzieję, że ten pojedynek trwać będzie do samego końca. Ktokolwiek wygra, zasłuży na to mistrzostwo - podsumował Austriak.
Lewis Hamilton po raz ostatni przegrał tytuł mistrzowski w roku 2016. Wtedy udawał się na GP Abu Zabi ze świadomością, że musi liczyć na potknięcie Nico Rosberga. Niemiec dojechał do mety jako drugi i to wystarczyło mu do zdobycia czempionatu. Na koncie Rosberga znalazło się wtedy 385 punktów, Hamiltona - 380.
Czytaj także:
Dramat Polaka. Trzy sekundy zadecydowały o tytule!
8 punktów i dwa wyścigi do końca