Wygrana w GP Sao Paulo miała spore znaczenie dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk od lat nie ukrywa, że darzy Brazylię szczególną sympatią ze względu na osobę Ayrtona Senny, który jest jego idolem. W ten weekend na Interlagos kierowca Mercedesa miał też dodatkową motywację, po tym jak został zdyskwalifikowany z kwalifikacji do GP Sao Paulo.
Po niedzielnym wyścigu, który zakończył się wygraną Hamiltona, ten z radości postanowił zabrał flagę Brazylii od jednego z funkcyjnych. Aby to było możliwe, poluzował pasy bezpieczeństwa i pochylił się w kierunku miejscowego ochotnika pracującego na torze Interlagos.
Problem w tym, że poluzowanie pasów bezpieczeństwa stanowi złamanie regulaminu, a Hamilton w taki sposób dojechał do alei serwisowej. Dlatego też sędziowie zareagowali natychmiast i zaprosili go do swojego pokoju.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Marcin Najman nie przestaje zadziwiać! Zobacz, co tym razem
Ostatecznie skończyło się na strachu. Lewis Hamilton otrzymał karę, ale ledwie finansową. Za naruszenie przepisów Brytyjczyk musi zapłacić 5 tys. euro grzywny. Dodatkowa kara w wysokości 20 tys. euro pozostanie w zawieszeniu do końca 2022 roku.
"Stewardzi rozumieją chęć celebrowania zwycięstwa, ale odpinanie pasów bezpieczeństwa, gdy samochód jest w ruchu, to niebezpieczne przewinienie. Bolid F1, nawet jadąc stosunkowo wolno, osiąga spore prędkości, które mogą mieć wpływ na znajdującą się w środku osobę" - napisali sędziowie w decyzji.
"Ponadto kierowcy F1 dają przykład młodszym. Bardzo ważne jest, aby juniorzy z niższych serii wyścigowych byli edukowani, że bardzo ważne jest używanie wszystkich środków poprawiających bezpieczeństwo" - dodali stewardzi w notatce po GP Sao Paulo.
Zapłata 5 tys. euro grzywny nie powinna być problemem dla Lewisa Hamiltona. Dla Brytyjczyka najważniejsza jest wygrana w GP Sao Paulo. W tej chwili traci on 14 punktów do prowadzącego w mistrzostwach Maxa Verstappena. Do zakończenia sezonu 2021 pozostały trzy wyścigi.
Czytaj także:
Red Bull ma oko na Mercedesa. W F1 robi się coraz goręcej
Robert Kubica nie dostał szansy. "Alfa Romeo dokonała właściwego wyboru"