Valtteri Bottas jest kierowcą Mercedesa od sezonu 2017. Fin od początku pełnił tak naprawdę drugoplanową rolę w stajni z Brackley i wielokrotnie musiał pomagać Lewisowi Hamiltonowi w walce o tytuł mistrzowski w Formule 1. Dlatego też Bottas przywykł do "team orders" i przepuszczania zespołowego kolegi na torze.
Jednak ostatnio Bottas nie posłuchał ekipy, gdy ta zabroniła mu wykręcić rekordowe okrążenie w końcówce wyścigu o GP Holandii. Hamilton jednak rzutem na taśmę poprawił wynik Fina i uzyskał w ten sposób dodatkowy punkt do klasyfikacji mistrzostw świata F1.
Do zdarzenia w Zandvoort doszło w momencie, gdy było jasne, że Bottas od sezonu 2022 będzie kierowcą Alfy Romeo. Czy to oznacza, że 32-latek nie będzie już pomagać Hamiltonowi? - Omówiliśmy to z zespołem. Jestem gotów wspierać Lewisa - zadeklarował kierowca w rozmowie z motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz
- Przedyskutowaliśmy wiele scenariuszy wewnątrz zespołu. Każdy wyścig jest inny. Może się zdarzyć, że będziemy musieli grać drużynowo. Wtedy będę gotowy, by pomóc. Jesteśmy razem jako zespół i musimy się upewnić, że zrobimy wszystko, aby wygrać tytuł nie tylko w klasyfikacji kierowców, ale też konstruktorów - dodał Bottas.
Bottas w tej chwili ma 141 punktów i zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji F1. Hamilton zgromadził ich 221,5. Liderem mistrzostw jest Max Verstappen z 226,5 "oczkami" na koncie. - Lewis ma większe szanse na tytuł. Taka jest sytuacja - przyznał szczerze fiński kierowca.
Kierowca Mercedesa bolesny moment przeżył m.in. przy okazji GP Rosji, gdy zespół pozbawił go szansy na zwycięstwo, po tym jak wydał mu komunikat o konieczności przepuszczenia Hamiltona. - To było kilka lat temu. Teraz wszystko jest jasne i uporządkowane. W tamtym momencie ta decyzja mocno mnie zabolała i trudno było mi ją zaakceptować - podsumował Bottas.
Czytaj także:
Nowe Grand Prix w Formule 1. Jest termin!
Vettel zdumiony. Jednoznaczna deklaracja