Dream team w Red Bullu?! W ten transfer aż trudno uwierzyć

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (po lewej) i Charles Leclerc
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen (po lewej) i Charles Leclerc

Max Verstappen i Charles Leclerc uważani są za najlepszych kierowców Formuły 1 młodego pokolenia. Obaj w młodym wieku dostali szansę w czołowych zespołach F1. Czy wkrótce zobaczymy ich w tej samej ekipie? Jest na to szansa.

Max Verstappen i Charles Leclerc są rówieśnikami. Już w kartingu toczyli zacięte pojedynki, w trakcie których żaden z nikt nie odpuszczał rywalowi. Holender trafił jednak znacznie wcześniej do Formuły 1, bo Red Bull Racing postanowił dać mu szansę jeżdżenia bolidem jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia. Monakijczyk wybrał standardową ścieżkę kariery i rozwijał się poprzez niższe serie wyścigowe.

Obecnie Verstappen jest gwiazdą Red Bulla i liderem klasyfikacji generalnej F1, za to Leclerc stanowi o sile Ferrari. Kierowca z księstwa spełnił tym samym marzenie z dzieciństwa, bo od zawsze marzył o jeździe czerwonym bolidem.

Leclerc ma jednak problem, bo trafił do Ferrari w momencie, gdy zespół przeżywa gorsze chwile i nie jest w stanie rywalizować o tytuł mistrzowski. Zdaniem włoskiego "Motorsportu", 23-latek przeżywa z tego powodu "drobne zawroty głowy".

ZOBACZ WIDEO: Anglicy w euforii po awansie do finału. "Udają, że nie ma tematu związanego z karnym"

Włoscy dziennikarze ustalili, że o Leclerca pytał już Helmut Marko, czyli doradca Red Bulla i osoba, która ma najwięcej do powiedzenia ws. kontraktowych. Marzeniem 78-latka jest ściągniecie Monakijczyka do zespołu z Milton Keynes i stworzenie tam "duetu marzeń" z Verstappenem.

Leclerc ma obecnie umowę z Ferrari do końca 2024 roku, ale ma się w niej znajdować klauzula wydajności, która pozwala mu opuścić wcześniej ekipę w razie gorszych wyników stajni z Maranello.

Sam "Motorsport" zauważa jednak, że trudno sobie wyobrazić scenariusz, w którym Leclerc przechodzi do Red Bulla. "Ci ludzie tyle zainwestowali w Verstappena, który stał się dla nich kurą znoszącą złote jaja, że aż trudno uwierzyć w to, by chcieli wywrócić działający system do góry nogami" - ocenił dziennikarz Franco Nugnes.

Czytaj także:
To mogło zakończyć się fatalnie! Gorąco w wyścigu ELMS
Jest chętny na dodatkowy wyścig F1

Źródło artykułu: