- Verstappen jest na szczycie listy życzeń Mercedesa - mówił kilkanaście dni temu Christian Horner, po tym jak Lewis Hamilton podpisał ledwie roczną umowę z Mercedesem. Oznacza to, że niemiecki zespół ma dwa wolne miejsca na sezon 2022 i może kusić największe gwiazdy Formuły 1. Dlatego szef Red Bull Racing jest świadomy, że jego zespół wkrótce może stracić lidera.
- Nie wiem, co zamierza zrobić Lewis. Skupiam się tylko na sobie, na najbliższym sezonie F1, tak aby zakończył się on sukcesem - takimi słowami do plotek odniósł się Max Verstappen, którego cytuje motorsport.com.
- Nowa kampania jeszcze nawet nie ruszyła, więc nie ma co dywagować o takich rzeczach na tym etapie - dodał Holender.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
Obecny kontrakt Verstappena z Red Bull Racing wygasa po sezonie 2023, ale znajduje się w nim klauzula, która pozwala Holendrowi odejść przedwcześnie z ekipy w przypadku osiągania słabych wyników przez "czerwone byki". Dodatkowo zespół z Milton Keynes ma problemy w związku z odejściem Hondy z F1.
Od przyszłego roku Red Bull we własnym zakresie będzie montować silniki Hondy, bo przejął prawa do jednostki napędowej Azjatów. - To nic nie zmienia w kwestii mojej przyszłości - stwierdził kierowca z Holandii.
Innym kandydatem do jazdy w Mercedesie w sezonie 2022 jest George Russell. Młody Brytyjczyk obecnie ściga się w Williamsie i należy do programu juniorskiego prowadzonego przez Niemców.
Czytaj także:
Program testowy Pirelli. Szansa dla Kubicy
Bahrajn zaoferował szczepionkę F1. Jak to wytłumaczyć?